Wygląda na to, że Gminie Tarnów udało się zablokować nielegalne jej zdaniem wykorzystywanie Motodromu. Mimo wyroku sądu, który przyznał, że gmina miała prawo wypowiedzieć umowę dzierżawy tego terenu – tor był nadal wykorzystywany.
Użytkownicy przekonywali, że robią to legalnie. 8 lutego zdemontowali nawet barierki, które gmina ustawiła, żeby zablokować wjazd na tor w Zbylitowskiej Górze. Po tym jednak jak gmina wysypała na tor kruszywo – odwołano zapowiadany na 22 lutego trening i zapowiadane na 29 lutego zawody. Ku uciesze mieszkańców.
„Gmina postarała się na wniosek mieszkańców, żeby uniemożliwić wjazd na tor. Żeby był spokój, cisza w Zbylitowskiej Górze. Imprezy przeważnie odbywały się w sobotę i niedziele, w godzinach do południowych. Z tego huku i pisku nie można było wyjść na pole z domu. Teraz szlabany są pozakładane, wysypany żwir. Myślę, że będzie już spokój. Że po prostu odpuścili. Bo jak wiemy, decyzją sądu – mają zakaz wstępu i wjazdu” – przekonuje pan Kazimierz ze Zbylitowskiej Góry.
Jednak Fundacja Polska Ekologia, która rości sobie prawo do tego terenu, wysłała do Gminy Tarnów pismo, w którym domaga się zdemontowania przeszkód w użytkowaniu toru. Fundacja informuje gminę, że jeśli tego nie zrobi, to sama je usunie.
„Dla nas to pismo jest bezpodstawne, nic nie demontujemy” – kwituje krótko zastępca wójta gminy Tarnów Sławomir Wojtasik.
Fundacja Polska Ekologia próbuje przekonywać, że jej wyrok sądu nie dotyczy, ponieważ sprawa toczyła się między gminą Tarnów oraz Renatą Pyrcz, która była dzierżawcą terenu. I według sądu powinna niezwłocznie wydać nieruchomość gminie.
Tyle, że – jak przekonuje fundacja – kobieta w październiku 2018 roku przekazała tor w Zbylitowskiej Górze Fundacji Polska Ekologia w Lublinie. I dlatego zdaniem jej przedstawicieli ten wyrok sądu fundacji nie dotyczy.
Jednak jak zwraca uwagę zastępca wójta Gminy Tarnów Sławomir Wojtasik, sąd przyznał, że umowa została skutecznie rozwiązania na początku 2017 roku. „Jeżeli tak to jakiekolwiek działanie w późniejszym czasie nie ma żadnych podstaw prawnych” – stanowczo zastrzega Wojtasik.
Z zamknięcia toru w Zbylitowskiej Górze cieszą się mieszkańcy, którzy narzekali na hałas spowodowany przez jeżdżące tam samochody. A martwią się kierowcy z całej południowej Polski, którzy podkreślają, że nie mają gdzie jeździć. Co ich zdaniem później wpływa na bezpieczeństwo na drodze.
Wójt Gminy Tarnów Grzegorz Kozioł rozwiązując umowę dzierżawy na początku 2017 roku pod wpływem protestów mieszkańców przekonywał, że tor w Zbylitowskiej Górze miał służyć do nauki bezpiecznej jazdy, a zamiast tego służył do organizowania uciążliwych zawodów, na które przyjeżdżały sportowe samochody na lawetach niedopuszczone do ruchu ulicznego.
Jednak użytkownicy tego miejsca przekonują, że to nieprawda, że wójt nie wiedział, do czego będzie służył Motodrom. Na dowód czego udostępnili na portalu społecznościowym zaświadczenie, podpisane przez Grzegorza Kozioła 19 marca 2013 roku, z którego wynika, że „stworzenie toru do nauki jazdy i działalności dydaktycznej, sportowej i rekreacyjnej na wskazanych działkach w miejscowości Zbylitowska Góra jest zgodne z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego”.
Ponadto Fundacja Polska Ekologia stara się przed sądem o przeniesie własności działek, na których stoi tor, z Gminy Tarnów na fundację na podstawie tego, że wartość poniesionych nakładów miała być znacząco wyższa od wartości samej działki. W kodeksie cywilnym co prawda mówi o tym artykuł 231, ale zdaniem prawników ten przepis nie może być stosowany w tym przypadku.