Z domu mieszkalnego Bożeny i Wiktora Młynarczyków w miejscowości Wąsosz o godzinie 21.00 podmuch wiatru zerwał cały dach.
– Nie wiedzieliśmy, co się stało, usłyszeliśmy straszny huk, zeszliśmy na parter. Byliśmy w szoku, dzieci zaczęły płakać. Poświeciliśmy lampką i zobaczyliśmy, że zerwało nam dach. W kilka sekund straciliśmy dobytek życia, przeszliśmy traumę – podkreśla pani Bożena.
Strażacy zabezpieczyli dom folią, aby nie uległ dalszemu zniszczeniu. Rodzina do czasu remontu będzie mieszkała u swoich bliskich.
Elżbieta Matolicz, sołtys Wąsosza podsumowuje, że u każdego w gospodarstwie wichura wyrządziła szkody.
– Pozrywane dachy, dachówki. Na każdej posesji są jakieś szkody. W moich gospodarstwie pozrywane są drzwi od szopy i dachówki. Praktycznie każdy budynek w jakoś sposób ucierpiał – dodaje.
W Wąsoszu w wyniku nocnej wichury ucierpiało około 15 gospodarstw, cała miejscowość odcięta jest od prądu. Strażacy usuwają szkody. Krzysztof Bajor, wicewójt Fałkowa wraz z pracownikami Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej rozpoczął szacowanie strat.
– W dwóch gospodarstwach silny wiatr zerwał więźbę dachowa z pokryciem, uszkodzony został także komin. W całej miejscowości nie ma obecnie prądu, ponieważ oderwane fragmenty więźby i blacha przecięły kable energetyczne – mówi wicewójt.
Krzysztof Bajor zapewnia, że gmina wspomoże poszkodowane rodziny.
– Wystąpimy do wojewody z prośbą o pomoc i zapomogi dla rodzin. Poza tym wysłaliśmy strażaków na miejsce, aby fizycznie pomagali ludziom w zabezpieczeniu ich budynków i majątku – mówi wicewójt.
Jednorazowa zapomoga może wynieść do 6 tys. zł. Mieszkania, w których zostały zerwane dachy zabezpieczono folią i plandekami przed zalaniem. Strażacy usuwają szkody, pomagają w rozbiórce elementów konstrukcyjnych budynków, które zostały naruszone przez wichurę.
Dziś jeszcze miejsca najbardziej poszkodowane przez nawałnicę odwiedzi wojewoda Zbigniew Koniusz.