Ta liczba okien to ponad 3 tysiące mieszkań. W 500 lokalach naprawa została zakwalifikowana jako pilna. Jednak Zarząd Lokali Miejskich w tym roku na naprawy stolarki okiennej nie ma ani złotówki, a lokatorzy czekają na wymianę latami. Mieszkańcy lokali komunalnych załamują ręce i przyznają, że łatwiej jest samemu wymienić okna, na własny koszt, niż czekać na administrację.
Ile w Łodzi można czekać na wymianę, albo naprawę okna? Jak się okazuje, w mieszkaniach komunalnych nawet kilka lat. Kolejka do wymiany to już kilka tysięcy mieszkań, tymczasem Zarząd Lokali Miejskich rozkłada ręce i przyznaje, że w tym roku nie ma ani złotówki na ten cel. Nic dziwnego, że niektórzy mieszkańcy biorą sprawy w swoje ręce i na własny koszt, sami wymieniają okna. – Wymieniali może 8-10 lat temu sąsiadce jedno okno, bo wylatywało. Sąsiedzi tam na dole wstawili sami. – Są okna nieszczelne, są drewniane, trzeba je na zimę skręcać po prostu wkrętarką. – U nas to wygląda w ten sposób, że okna to sobie każdy założył na swój koszt. – Wiało, powykrzywiane, no wymieniłem. – Nigdy nic nie robili – mówią mieszkańcy.
Kolejka do wymiany okien, jest już tak długa, że jedna z lokatorek nie wytrzymała i złożyła skargę do łódzkiej Rady Miejskiej. Po 9 latach czekania. Radni jednak uznali jej skargę za bezzasadną. Radny Michał Olejniczak tłumaczy, że nie ma się co dziwić, bo w Łodzi brakuje ślusarzy. – Brakuje osób fachowych, które są w stanie wymieniać te okna. Przyczyna jest jedna, No, niestety zamykano szkoły zawodowe, które kształciły ślusarzy – mówi Olejniczak.
Jednak w takie tłumaczenia nie wierzą inni radni. Powątpiewa w nie radny Bartłomiej Dyba-Bojarski. – Ja nie wierzę, że nie znajdzie się w Polsce firma, która przy takiej ilości roboty do zrobienia, tego nie zrobi. To jest jakieś absurdalne – mówi Bartłomiej Dyba-Bojarski.
I rzeczywiście. Sprawdziliśmy. Trudno wierzyć w takie wyjaśnienia. Z informacji jakie uzyskaliśmy w Zarządzie Lokali Miejskich wynika, że w tym roku nie ma ani złotówki w budżecie na wymianę okien. Stolarka jest wymieniana albo naprawiana tylko przy okazji remontów. W zeszłym roku z kolei na prace budowlane budżet Zarządu sięgał miliona złotych, z czego na okna przeznaczono nieco ponad 400 tysięcy. Jolanta Baranowska przyznaje wprost – potrzeb jest tak dużo, że okna schodzą na dalszy plan – najpierw dokonywane są naprawy związane z bezpieczeństwem lokatorów. Chodzi na przykład o remonty stropów, czy schodów. Kiedy się pojawią pieniądze na wymianę okien? Być może w przyszłym roku. – Skupiamy się w tym roku na ogromnym procesie rewitalizacji, gdzie będzie remontowane mnóstwo mieszkań, w których wymieniamy również okna. Skupiamy się w tym momencie na zapewnieniu bezpieczeństwa naszym mieszkańcom – zapewnia Baranowska.
Urzędnicy zapowiadają jednocześnie, że w przyszłorocznym budżecie miasta chcą zarezerwować milion złotych na wymianę okien. Tylko, że czekanie do kolejnego roku spowoduje dodatkowe straty dla miasta – przekonuje radny Bartłomiej Dyba-Bojarski. – Miasto ma podejście do swoich lokali takie, że to po prostu cały czas niszczeje, a to jest pierwsza rzecz, która powinna być zrobiona – dodaje Bartłomiej Dyba-Bojarski.
Radni opozycji zapowiedzieli, że pojawi się w tej sprawie interpelacja i będą oczekiwać od urzędników, że pieniądze na wymianę okien znajdą się już w tym roku.