Kolejnym przeciwnikiem Korony Kielce w walce o utrzymanie się w PKO Ekstraklasie będzie Wisła Kraków. Obydwa zespoły zgromadziły dotychczas po 23 punkty i sąsiadują ze sobą w tabeli. Kielczanie nie przegrali czterech ostatnich meczów ligowych, ale „Biała Gwiazda” zdobyła w nich komplet punktów.
W 8. kolejce sezonu Wisła zremisowała „Suzuki Arenie” z Koroną na 1:1. Krakowska drużyna przegrała następnie dziesięć ligowych meczów z rzędu i znalazła się na dnie tabeli. Podopieczni Artura Skowronka zdołali się jednak podźwignąć. Wygrali dwa ostatnie jesienne oraz dwa pierwsze wiosenne spotkania i wydostali się ze strefy spadkowej.
Faworytami niedzielnego starcia na stadionie przy ulicy Reymonta wydają się być zatem gospodarze. Przed lekceważeniem Korony przestrzega jednak na łamach „Gazety Krakowskiej”, urodzony w Ostrowcu były piłkarz Wisły Kraków i reprezentacji Polski, Kamil Kosowski.
– Jesteśmy w ekstraklasie i dlatego ten mecz rysuje się dla Wisły jako łatwy do wygrania tak samo, jak łatwo może ona go przegrać. Ja bym absolutnie nie lekceważył Korony. Jak znam trenera Mirosława Smyłę, to wiem, że w Kielcach jest bardzo dobra atmosfera i tam też wiedzą doskonale, o co grają, o co walczą. A Korona ma przy tym bardzo wartościowych zawodników, jak na polską ekstraklasę, tylko na razie tego nie pokazują. Jest tam jednak bardzo szybki Matej Pućko. Są Erik Pacinda, Jacek Kiełb. Środek pola wygląda całkiem, całkiem. Doszedł jeszcze ostatnio Petteri Forsell. Armaty mają. Ma tam kto uderzyć. Są też dobrzy stoperzy – ocenił Kamil Kosowski, obecnie ekspert stacji Canal Plus Sport.
Mecz Korony w Krakowie z Wisłą rozegrany zostanie w niedzielę 23 lutego o godzinie 15.00.