Urząd Miejski w Namysłowie odwołał się od prawie 7-milionowej kary nałożonej przez tamtejsze starostwo. Decyzja ma związek z nieprawidłowościami przy wycince ponad 7 tysięcy drzew w Krasowicach i Przeczowie w latach 2017-2018.
Kara to efekt ostatniej kontroli, którą przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Do głównych zarzutów ze strony Izby należą między innymi brak zezwolenia na wycinkę części drzew uszkodzonych w czasie nawałnicy. Starosta Konrad Gęsiarz wyjaśnia, że powiat nie mógł odstąpić od nałożenia tak wysokiej kary.
– Przepisy prawa nie przewidują tego typu rozwiązania. Najwyższa Izba Kontroli jasno przedstawiła nieprawidłowości. Chodzi tutaj głównie o to, w jaki sposób zostały dokonane zgłoszenia wycinki czy też usunięcia tych złomów, jakie były w miejscu byłego lotniska – dodaje.
Magistrat odwołał się od decyzji starostwa do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Jak wskazuje wiceburmistrz Namysłowa Krzysztof Mucha, wydatek rzędu 6 milionów 750 tysięcy złotych znacząco nadwyrężyłby budżet gminy.
– To jest ogromna kwota, jeżeli chodzi o budżet gminy Namysłów, który może w konsekwencji ucierpieć. Wiadomo, że jeśli ucierpi budżet, no to zazwyczaj są to inwestycje, bo to są środki, które mogłyby być równie dobrze przeznaczone na różnego rodzaju modernizacje, polepszenie jakości życia w gminie – tłumaczy.
Jeśli decyzja SKO będzie niekorzystna dla miasta, wówczas samorząd będzie jeszcze mógł dochodzić swoich racji przed sądem administracyjnym.
Winą za nieprawidłowości władze miasta obarczają między innymi byłego burmistrza Juliana Kruszyńskiego, za kadencji którego doszło do zaniedbań. Radio Opole próbowało skontaktować się z samorządowcem, jednak ten był dziś niedostępny. Do sprawy będziemy wracać.