Ciekły azot i palnik świetnie sprawdzają się w cukierni. Dziś udowodniły to Gabriela i Zuzanna, uczennice Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Kielcach. Ich zespół wziął udział w walentynkowym konkursie na deser.
– Nasz deser nazywa się monomiłość. Jest wielosmakowy, w jego skład wchodzi między innymi panna cotta kokosowa z dodatkiem lodów miętowych. Zastosowałyśmy syrop z marakui i pralinkę śliwkową z pestek dyni - mówią młode cukierniczki.
– Deser walentynkowy, więc afrodyzjaki muszą się w nim znaleźć, stąd obecność na przykład imbiru, marakui, koksa. I trzeba podkreślić, że w deserze nie było laktozy, a trudno jest zastąpić śmietankę w panna cotcie - twierdzą dziewczyny.
Zmagania cukierników oceniało profesjonalne jury, w skład którego wchodzili między innymi Paweł Buras, prowadzący cukiernię Kalinka oraz Agnieszka Parkita z Piekarni Pod Telegrafem. Jak mówią, desery przygotowane przez uczniów robią wrażenie.
– Zaskoczyli bardzo pozytywnie. Desery musiały być bez glutenu i bez laktozy. Świetnie się z tego wywiązali. Sposób podania też był bardzo dobry – twierdzi Paweł Buras.
– Widać, że robili te desery z pasją. Jestem mile zaskoczona chęcią pracy i pogłębiania tej pasji - dodaje Agnieszka Parkita.
Małgorzata Banasik-Rusak, dyrektor szkoły mówi, że konkursy na najlepszy deser walentynkowy, to już tradycja.
– Od kilku lat staramy się, żeby desery były pyszne, ale też zdrowe, stąd brak glutenu i laktozy - twierdzi dyrektor.