Dawna kaplica przy kościele pod wezwaniem Świętej Rodziny w Puławach zmieniła się w komorę normobaryczną. Ma ona dotleniać komórki, pomagając w samoregeneracji organizmu.
– Cały sekret polega na zwiększonym ciśnieniu atmosferycznym, które panuje wewnątrz komory – mówi jej operator Łukasz Książek.
– Jest ono zwiększone do 1500 hPa. Dodatkowo dozowany jest tlen w objętości 38 proc., wodór oraz dwutlenek węgla. Wspomaga to natlenienie naszego organizmu. To pomocne w leczeniu po urazach i kontuzjach. Jest mnóstwo dolegliwości, na które to pomaga. Szukaliśmy miejsca, w którym możliwe byłoby ulokowanie komory. Okazało się, że w Puławach jest budynek, który był ogłoszony do wynajmu. Miała być tu hurtownia motoryzacyjna. Na szczęście to nam udało się wynająć to miejsce – dodaje.
– Chciałem, by oprócz normalnego funkcjonowania parafii były pieniądze na różne inwestycje, które trzeba dokończyć – wyjaśnia ks. Henryk Olech.
– Myślę, że zasób w postaci starych budynków może procentować, jeśli dobrze się to ukierunkuje. Taki był mój zamysł. Budziło to wiele kontrowersji. Były różne opinie. Jeśli jednak ma się na celu zdrowie ludzi i niekonwencjonalny sposób dochodzenia do tego stanu, to należy te przeszkody wytrzymać – podkreśla.
– Nie każdy z nas tak samo reaguje na zmiany ciśnienia. Dla niektórych będzie to delikatne kłucie w uszach, a dla innych lekkie przytkanie. Czas spędzony w komorze jest kwestią indywidualną, czyli ile kto wytrzyma – tłumaczy Łukasz Książek.
– Korzystałem z komory. Mój organizm reaguje dopiero po kilkunastu seansach. Miałem jednak wikariusza, który po bardzo krótkim pobycie widział u siebie efekty – dodaje ks. Olech.
– Mój tata miał problemy zdrowotne i postanowił szukać alternatyw. Tak trafił do komory normobarycznej w Starachowicach. Zabiegi okazały się pomocne – relacjonuje Łukasz Książek.
– Podobno to bardzo dobra rzecz. Skoro komora jest w sąsiedztwie, warto się wybrać i sprawdzić – przekonują mieszkańcy Puław.
– To efekty powinny przekonać środowisko lekarskie i farmaceutyczne. Różne lobby dość opornie reagują na alternatywne formy leczenia. Być może to dobrze. Trzeba to sprawdzić i ocenić okiem fachowców – sugeruje ks. Olech.
– W Polsce jest niewiele takich komór. Sposób działania jest jednak przebadany – zapewnia Łukasz Książek.
– Do dyspozycji pacjentów jest 15 stanowisk siedzących. To wygodne fotele. Seansom towarzyszy muzyka relaksacyjna. Najostrzejszym przeciwwskazaniem jest odma opłucnej oraz wysokie nadciśnienie tętnicze. Z komory nie powinni korzystać chorzy na ostre zapalenie zatok oraz kobiety w ciąży – dodaje.
O ocenę skuteczności działania komory normobarycznej zapytaliśmy zarówno kilku lekarzy, jak i fizjoterapeutów. Nikt jednak nie chciał wypowiadać się na temat tej metody leczenia.