Amerykański Uniwersytet Johna Hopkinsa udostępnia w sieci interaktywną mapę rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa. Oznaczono na niej wszystkie miejsca na świecie, gdzie odnotowano przypadki zachorowań na śmiertelnie niebezpieczną chorobę.
Ostatnie dane mówią o ponad 2 tys. zarażonych. Większość, to mieszkańcy Chin, głównie miasta Wuhan – stolicy prowincji Hubei w środkowej części kraju. Dotąd zmarło ponad 50 osób.
Nieznane jest źródło wirusa. Pierwsi hospitalizowani pacjenci mieli być pracownikami lub klientami popularnych w Azji targów ze świeżą żywnością. Poza Chinami wirusa potwierdzono u 38 osób. To mieszkańcy Kanady, Korei Południowej, Malezji, Singapuru.
Interaktywna mapa pokazuje także czerwone punkty w Australii i Japonii. Najbliżej nas koronawirusa stwierdzono we Francji. Polskie służby zapewniają, że nasi obywatele powracający z Chin są pod ścisłym nadzorem. Do kraju z Wuhan wróciła grupa studentów z Rzeszowa, którzy w Chinach byli na wymianie międzynarodowej. Z lotniska Chopina w Warszawie trafili na obserwację. Czują się dobrze.
Wirus koronawirusa rozwija się od 7 do 14 dni. Pierwsze objawy choroby to wysoka gorączka, kaszel, ogólne osłabienie. Wirus może powodować śmiertelne zapalenie płuc. Jak mówią chińskie władze, koronawirus staje się coraz bardziej zjadliwy i coraz szybciej i łatwiej się przenosi. Jak dotąd nie znaleziono na niego szczepionki.
Pierwsze szczepy ludzkiego koronawirusa odkryto w latach 60. XX wieku. Były odpowiedzialne za cykliczne epidemie zakażeń dróg oddechowych w okresie jesienno-zimowym. Uważa się, że są odpowiedzialne za 10-20 proc. wszystkich przeziębień. Jednak ten ostatnio odkryty jest wyjątkowo groźny.