W Bodzentynie zakończył się Marsz Szlakiem Powstańców Styczniowych Suchedniów-Bodzentyn. W uroczystościach wziął udział szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.
Trasę pokonało około 300 osób, wśród nich najwięcej było strzelców i harcerzy, ale także wojskowi i żołnierze 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej. Grupy rekonstrukcyjne wystąpiły w strojach z epoki powstańczej. Szczególną uwagę zwracali Żuawi Śmierci, przypominający ten doborowy oddział powstańczy. Na Górnym Rynku zebranych powitał burmistrz Bodzentyna Dariusz Skiba i komendant marszu Daniel Woś.
Głównie do młodzieży zwracał się Jan Józef Kasprzyk w swoim przemówieniu w Bodzentynie. Motywem przewodnim były słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego, który mówił, że polskiego instynktu wolności nie da się zabić i nikomu się to nie udało. Ten zaś trwa do dziś w sercach młodych Polaków, a dowodem na to jest liczna obecność strzelców i harcerzy na trasie marszu szlakiem powstańców.
Przypomniał, że powstanie styczniowe było wymierzone głównie w Rosję, największego ciemiężyciela Polski. Dzieła powstańców dopełniły kolejne pokolenia. Minister Kasprzyk przypomniał tu podwładnych Piłsudskiego, którzy wiedzieli, że są kontynuatorami dzieła powstańców i dzięki sile płynącej z przodków wróciła wolność Ojczyzny. Ocalili ją również przed bolszewikami. Udało się to dzięki zakorzenieniu w przeszłości i tradycji. Tak samo zakorzeniona jest w sercach uczestników marszu, a on sam trwa w sercach i umysłach młodych ludzi. To oni ideałami mają zarażać rówieśników.
– Powstanie jest nośnikiem pamięci i wskazówką, jak należy postępować – mówiła wiceminister sportu Anna Krupka. Dziękowała też młodzieży za to, że niesie testament powstańców styczniowych, których krwią skropiona jest ziemia bodzentyńska i suchedniowska.
– Powstanie to wciąż wyzwanie, abyśmy wzmacniali Polskę we wszystkich działaniach, jakie podejmujemy. Jednym z zadań naszej historii jest jedność, która prowadzi do niepodległości - takie świadectwo dali powstańcy styczniowi – dodała.
Poseł Agata Wojtyszek podziękowała, że każdego roku na styczniowym marszu jest coraz więcej uczestników i przyjeżdżają z kolejnych miejsc w kraju. To wyraz miłości do ojczyzny.
– Dziś wspominamy czas, kiedy nasi rodacy sięgnęli po niepodległość, choć szanse powodzenia były niewielkie. Udało się to dzięki trosce i przekazywaniu miłości do Ojczyzny z pokolenia na pokolenie. Patrząc na obecną w Bodzentynie młodzież jest nadzieja na dobrą przyszłość w kraju. Poseł Agata Wojtyszek przypomniała słowa Jana Pawła II: „Nie chciejcie Ojczyzny, która nic od was nie wymaga”, dodała, że dziś od nas historia i Polska wymagają świadectwa polskości w kraju i za granicą.
– Od lat zmuszacie do powstania z kolan ducha narodowego – mówił do zebranych senator Krzysztof Słoń. Przywołał pamięć o 300 Spartanach, którzy bronili Ojczyzny dla siebie i swoich dzieci. Do młodzieży mówił, że jest genetycznie związana z powstańcami. Zadaniem jest nie dać zapomnieć Polakom początku XXI wieku o tych, którzy nie bacząc na mróz i niebezpieczeństwo przynieśli wolność.
Podczas uroczystości na Górnym Rynku w Bodzentynie wręczone zostały również odznaczenia Pro Patria i Pro Bono Polonia, a strzelcy, którzy rozpoczynają działalność w tej organizacji, złożyli przysięgę. Odczytano także apel pamięci, a na cześć powstańców oddano salwę honorową. Na zakończenie pokaz walk dała grupa rekonstrukcyjna Żuawów Śmierci. W niedzielę dalsza część uroczystości rocznicowych odbędzie się w Wąchocku.