Pouczająca opowieść o wzajemnym zrozumieniu, tolerancji, miłości oraz o relacjach między rodzicami, a dziećmi – taka jest najnowsza propozycja Teatru Lalki i Aktora „Kubuś” w Kielcach. Premiera spektaklu zatytułowanego „Wszystkie myszy lubią ser” odbędzie się w niedzielę, 12 stycznia. Jest przeznaczony dla widzów od 4 lat.
Przesłanie przedstawienia najtrafniej oddają słowa Małgorzaty Oracz, która wciela się w rolę jednej z bohaterek.
– Wszyscy się kochajmy i nie patrzmy na to, czy ktoś jest szary, czy biały, nie patrzmy na wady, ułomności, tylko patrzmy na innych ludzi sercem – powiedziała.
Anna Nowicka, reżyserka spektaklu wyjaśnia, że porusza on bardzo ważny temat tolerancji.
– Jeden z najważniejszych i najbardziej zagrożonych. Pomyślałam, że warto byłoby oswajać z nim dzieci od najmłodszych lat, tym bardziej, że często w domach ta tolerancja jest albo zbywana, albo wręcz uczymy się postrzegać różnice i podkreślać je w negatywny sposób. Znaleźliśmy tekst, który w zasadzie w całości jest o tym. Natomiast, żeby ta forma była zjadliwa dla najmłodszych, wpletliśmy tutaj wątek przyjaźni i pierwszej, dziecięcej miłości, żeby uświadomić, jak ważna jest ta tolerancja – tłumaczyła.
Akcja rozgrywa się w fabryce sera, gdzie białe i szare myszki popadają w kolejne spory. I kiedy spór między rodzicami narasta, ich dzieci: biała myszka Fruzi i szara myszka Somy zaczynają się coraz bardziej lubić. Jak tłumaczy reżyser, ich rola jest niezwykle ważna. Oni sprawiają, że zmienia się postawa rodziców.
– Wszystkie decyzje kierowane są sercem, nie rozumiem, więc miłość zwycięża, tolerancja wygrywa – zdradza Anna Nowicka i dodaje, że jest to „Romeo i Julia” z happy endem dla najmłodszych.
W rolę bohaterów wcielą się: Anna Domalewska, Małgorzata Oracza, Agata Sobota, Zdzisław Reczyński, Andrzej Kuba Sielski, Andrzej Skorodzień i Błażej Twarowski.
Mysi świat fabryki sera stworzył Pavel Hubička – czeski scenograf, który zaprojektował kostiumy i scenografię do ponad 170 spektakli w Czechach, Polsce, Estonii, Rosji, Szwecji, Słowacji i na Węgrzech. Przyznał, że tym razem pomysł na scenografię był prosty, oparty na kontraście.
– Jedna rodzinka to tacy, którzy lubią się taplać w błocie, a druga, to tacy, którzy boją się dotknąć kogoś innego – żartował.
Ważną rolę pełni światło, za które odpowiada Prot Jarnuszkiewicz. Wprowadza do spektaklu magię. Istotna jest także muzyka. Skomponował ją Filip Sternal, urodzony w Szwecji kompozytor, aranżer, producent muzyczny. Wyjaśnia, że główną inspiracją były grupy artystów z Islandii. Brzmienia są głównie elektroniczne, ale nie ma kontrastu między tym, co się dzieje na scenie, a tym o czym opowiada muzyka.