Znalezienie sukcesów władz Kielc w ostatnich 12 miesiącach nie było łatwym zadaniem. Niełatwym, nie znaczy wcale niemożliwym, niewątpliwie trzeba pochwalić ekipę prezydenta Wenty za to, jak poradziła sobie z organizacją pracy szkół średnich, po przyjściu do nich podwójnego rocznika uczniów.
Mimo czarnowidztwa wielu środowisk, dwa razy większa liczba uczniów kończących gimnazja i szkoły podstawowe nie spowodowała, ani paraliżu w liceach, ani pozostania absolwentów podstawówek bez miejsca bez miejsca w szkole. Duży w tym udział miejskich urzędników, ale też dyrektorów placówek, którzy mimo trudnego zadania poradzili sobie ze znalezieniem dodatkowych klas i pedagogów.
Sukces, to również 2. Festiwal Muzyki Tanecznej na Kadzielni, ale tu rola miasta była marginalna, wystarczyło tylko nie zepsuć roboty, którą dla promocji Kielc zrobiła Telewizja Polska. Niezależnie od tego, czy lubi się prezentowaną podczas imprezy muzykę, czy nie, trzeba przyznać, że Kielce i Kadzielnia były przez kilkanaście dni bohaterami największego w Polsce nadawcy telewizyjnego, a koncerty przyciągnęły miliony widzów przed ekrany i tysiące do amfiteatru.
Na tym jednak, lista sukcesów się wyczerpuje.
OD KRYZYSU DO KRYZYSU NA WŁASNE ŻYCZENIE
Obejmując urząd prezydenta miasta, Bogdan Wenta, były sportowiec i europarlamentarzysta obiecał świeże spojrzenie, przejrzystość działań i rozwój. Jak obietnice mają się do rzeczywistości, mieszkańcy Kielc przekonali się dość szybko.
Pierwszy kryzys do zwalczenia pojawił się już w lutym. To wtedy, niespodziewanie został dyscyplinarnie zwolniony wieloletni dyrektor Domu Środowisk Twórczych Ryszard Pomorski. Powodem miało być niedopełnienie obowiązków, a wręcz narażenie pracowników i gości Pałacyku Zielińskiego na niebezpieczeństwo. Miejscy urzędnicy zauważyli bowiem pęknięcie na ścianie zabytkowego budynku. Dyrektor stracił pracę, ale mimo rzekomego zagrożenia, obiektu nie zamknięto. Po protestach wielu środowisk i pod groźbą sądowego procesu, prezydent przywrócił Ryszarda Pomorskiego na stanowisko, przyznając się, choć niechętnie, do błędu.
Znacznie większy niepokój wywołała sprawa nagłego wypowiedzenia umowy bezpłatnego wynajmu budynku przy Marszałkowskiej, szkole prowadzonej przez siostry nazaretanki. Obóz prezydenta Wenty twierdził wówczas, że chce wykorzystać część obiektu na ośrodek dla dzieci niepełnosprawnych. Przeciw temu krokowi, stanowczo zaprotestowali rodzice uczniów, radni i liczne środowiska mieszkańców. Ostatecznie, prezydent Wenta, z niesmakiem przywrócił warunki bezpłatnej dzierżawy, po decyzji rady miasta, która nie zgodziła się z jego planem. To był widomy znak, że ratusz będzie działał od kryzysu, do kryzysu, wywoływanego z reguły na własne życzenie. Problemy były prowokowane, jakby tylko po to, by je zażegnać i ustąpić miejsca następnym.
PREZYDENT OBRAŻONY NA RADNYCH
Ten sposób zarządzania miastem doprowadził do kolejnego poważnego spięcia, tym razem z radnymi, nawet, a może przede wszystkim tymi, którzy dotychczas mocno wspierali prezydenta, a nawet szli z nim do wyborów. Największym krytykiem, a zarazem wrogiem prezydenta Wenty stał się przewodniczący Rady Miasta – Kamil Suchański. Pozostali radni również nie byli przychylni pomysłom prezydenta, co skończyło się nie udzieleniem Wencie wotum zaufania. To z kolei spowodowało, że prezydent obraził się na radnych i przestał uczestniczyć w sesjach. Rykoszetem oberwały też media, Bogdan Wenta unika też jak ognia kontaktów z dziennikarzami.
Jego zastępcy mieli natomiast chwile nadmiernej aktywności, nie zawsze konsultowanej z szefem. Przykładem niech będzie Arkadiusz Kubiec, który w apogeum konfliktu ratusza z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacji, postanowił bez zapowiedzi odwiedzić siedzibę przewoźnika i porozmawiać z pracownikami. O czym? Tego nie wiemy, wiadomo natomiast, że m.in. to działanie doprowadziło do ogłoszenia przez związkowców z MPK pogotowia strajkowego. Co ciekawe, obóz prezydenta, jako jedno z osiągnięć roku sprawowania władzy określił na portalu społecznościowym zażegnanie groźby strajku w MPK.
AFERY Z DANUTĄ PAPAJ
W ratuszu najciekawsza, co nie znaczy, że najlepsza była końcówka mijającego roku. To kolejne skandale dotyczące „prawej ręki” prezydenta, czyli jego zastępcy Danuty Papaj. Najpierw okazało się, że złożone przez nią oświadczenie majątkowe zawierało sporą liczbę pomyłek, co może zaskakiwać w przypadku osoby mieniącej się ekspertem od spraw księgowych. Pomyłek, które podważały zasadność zajmowania przez nią eksponowanych stanowisk w ratuszu. Tematem zajęło się nawet CBA. Niepokój budzą też naprędce wprowadzane zmiany w Biuletynie Informacji Publicznej, które mogły pomóc Danucie Papaj wybronić się z zarzutów. Czarę goryczy przelała jednak informacja o braku wymaganego prawem wykształcenia, którym Danuta Papaj chwaliła się jeszcze przed wyborami samorządowymi. Mimo początkowych oporów, wiceprezydent Papaj złożyła rezygnację ze stanowiska, a prezydent Wenta, choć nie od razu, ją przyjął.
Jej obowiązki w zaskakująco szybkim tempie przejęła urzędniczka ratusza i wieloletnia działaczka PO Bożena Szczypiór. Zaskakującym, bo z powołaniem dyrektorów wielu miejskich instytucji, Wenta zwleka niemiłosiernie. Sztandarowy przykład to Kielecki Park Technologiczny, który pozostaje bez dyrektora już niemal od roku.