Samorząd Konina szuka pieniędzy na uprzątnięcie składowiska odpadów na Marantowie.
W połowie grudnia doszło tam do kolejnego samozapłonu i po raz kolejny interweniowali strażacy.
– Firmie prowadzącej składowisko cofnięto pozwolenie, nakazano jego uprzątnięcie i ukarano 50 tys. zł grzywny – mówi wiceprezydent Konina, Paweł Adamów.
– Firma odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, SKO uznało naszą karę za zasadną, niestety firma nie posiada żadnych zabezpieczeń majątkowych, tak, że na ten moment nie udało się odzyskać żadnej złotówki. Natomiast nie składamy broni, współpracujemy z prokuraturą, został sporządzony akt oskarżenia, który przekazano już oskarżonym, ale nie możemy tu nic więcej mówić, bo toczy się postępowanie karne, a my jesteśmy stroną. Zastanawiamy się też nad kolejnymi grzywnami – również wobec właściciela nieruchomości – zaznacza.
Władze Konina wchodzą w nowy rok, szukając sposobu na uniknięcie kosztów utylizacji góry odpadów. W grę wchodzić może nawet 5 mln zł, więc miasto nie kwapi się z wykonaniem zastępczym, i późniejszą windykacją, bo firma odpowiedzialna za składowisko nie ma nawet 50 tys. zł.