Powodem było niewykrycie sprawców. Do rabunku doszło 29 marca na ulicy Poprzecznej, gdy pracownik firmy ochroniarskiej był w budynku poczty odebrać pieniądze.
W aucie zostały kasetka i worek z pieniędzmi. Ochroniarz zgłosił policji kradzież. Spalony samochód został odnaleziony w okolicach ulicy Lechickiej. Policja namierzyła go dzięki sygnałowi GPS.
Policjanci zabezpieczyli monitoring, z jego zapisu wynikało, że sprawców było trzech. Jednak obraz z kamer i zeznania świadków nie pomogły w identyfikacji rabusiów.
Prokuratura zastrzegła, że śledztwo zostanie wznowione, gdy pojawią się nowe okoliczności, informacje, które pozwolą ustalić i zatrzymać sprawców.