Przedostatnie miejsce w tabeli i siedem porażek z rzędu w I lidze to dorobek z ostatnich tygodni siatkarek KSZO Ostrowiec.
– Zdajemy sobie sprawę, że nieciekawie to wygląda, bo ostatnio nasze wyniki to jest dramat. Wierzymy, że w końcu nastąpi jakiś przełom. Liczymy też na transfery, bo nie można dobrze przeprowadzić zajęć, gdy jest nas dziewięć na treningu. Gdy przyjdą dziewczyny ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego to uda się trenerowi zestawić dwie „szóstki”. Jednak, żeby grać w lidze to trzeba mieć 13-14 w miarę doświadczonych zawodniczek – podkreśla libero KSZO Wiktoria Rdzanek, która mimo 18 lat ma już za sobą kilka spotkań w ekstraklasie w barwach ostrowieckiego zespołu w poprzednim sezonie.
– Planujemy w styczniu dwa wzmocnienia. Wtedy drużyny z czołówki naszej ligi i zespoły z ekstraklasy po pierwszej rundzie robią tzw. wietrzenie szatni i liczymy, że uda się pozyskać za niezbyt wygórowane pieniądze bardziej doświadczone zawodniczki – powiedział dyrektor ostrowieckiego klubu Dawid Ogórek.
Wiadomo, że KSZO ma zupełnie inny zespół niż na początku sezonu. Z powodu zaległości płacowych kontrakty rozwiązało siedem siatkarek, w tym te najbardziej doświadczone libero Olga Pawliukowskaja, atakująca Joanna Kapturska i przyjmująca Erika Salanciova. Dołączyły młode, zupełnie niedoświadczone w rywalizacji seniorek, zawodniczki z ostrowieckiej Szkoły Mistrzostwa Sportowego. Zmienił się również sztab trenerski Łukasz Marciniaka i Mikołaja Mariaskina zastąpił 27-letni Marcin Cebo, którego zadaniem jest „poukładać” mocno rozbitą drużynę.
Ostrowczanki na trzynaście rozegranych w tym sezonie spotkań wygrały zaledwie dwa. Na zakończenie rywalizacji w tym roku zmierzą się w sobotę na wyjeździe z liderem Jokerem Świecie.