W Starachowicach odbyły się potrójne spotkania wspomnieniowe w związku z rocznicą wprowadzenia stanu wojennego. Przed budynkiem głównym firmy MAN, czyli dawnej FSC związkowcy z NSZZ „Solidarność” MAN Bus, PKC i Apleona złożyli kwiaty przed tablicą upamiętniającą wydarzenia z 13 grudnia 1981 roku. Tradycyjnie też przy obelisku obok ronda „Solidarności” spotkali się związkowcy z NSZZ „Solidarność” Pracowników Oświaty i Wychowania w Starachowicach.
Paweł Rdzanek, przewodniczący sekcji zaznaczył, że to bardzo ważna data dla każdego z Polaków.
– Nie można dopuścić do sytuacji, aby rodacy stali się dla siebie wrogami, dlatego trzeba przypominać, co się wydarzyło 13 grudnia 1981 roku. Szczególne jest miejsce, w którym odbywała się ta część starachowickich uroczystości. Ze skrzyżowania ulic, które dziś jest rondem Solidarności, w 1982 roku ruszyła manifestacja pracowników domagająca się zniesienia stanu wojennego. Od 2005 roku w tym miejscu stoi obelisk przypominający przemiany, jakie zaszły w Polsce od czasów powstania „Solidarności” – dodał.
Krzysztof Kasprzyk, obecnie nauczyciel historii, w momencie wybuchu stanu wojennego był studentem kieleckiej WSP. Internowany był do lipca 1982 roku, przez to stracił rok studiów. Jak mówi, koledzy byli w gorszej sytuacji, bo wielu z nich zostało relegowanych z uczelni. Przed pomnikiem „Solidarności” zapalił znicz, aby uczcić pamięć ofiar stanu wojennego.
Uroczystości w Starachowicach zakończyły się mszą świętą w kościele pod wezwaniem Wszystkich Świętych. Po niej przed tablicą „Solidarności”, która znajduje się przy kościele złożono kwiaty i zapalono znicze.