To miał być hit 16. kolejki PGNiG Superligi. Przypomnijmy, wczoraj w meczu na szczycie tej serii wicelider PGE Vive pokonał na wyjeździe trzecią drużynę tabeli Górnika Zabrze 34:27.
Ponieważ kielczanie pojechali na to spotkanie w zaledwie jedenastoosobowym składzie, a zabrzanie jeszcze w tym sezonie nie przegrali u siebie, kibice liczyli na wyrównany pojedynek z otwartym rozstrzygnięciem. Tymczasem był „z dużej chmury mały deszcz”. Ekipa Talanta Dujszebajewa zdominowała miejscowych i pewnie zwyciężyła.
Taki przebieg wydarzeń wcale nie zdziwił Marcina Lijewskiego.
– Renoma i ogranie Kielc to nie jest nasza liga. I jeszcze długo tak będzie. Cieszę się, że mogliśmy pograć z takim przeciwnikiem – ocenił pojedynek trener zabrzan.
Również Bartłomiej Bis przyznał, że jego zespół powinien potraktować ten mecz jako nauczkę. – To było dla nas o tyle fajne spotkanie, że mogliśmy się pokazać z jak najlepszej strony, ale trzeba przyznać, że dostaliśmy solidną lekcję tego, gdzie jesteśmy i jak dużo nam jeszcze brakuje – podsumował starcie kołowy Górnika.
Już w najbliższy piątek PGE Vive rozegra ostatni w tym roku mecz. W Hali Legionów o godzinie 18.00 rywalem kielczan będzie Gwardia Opole.