Cztery lata pozbawienia wolności, ponad 2,1 mln zł obowiązku naprawienia szkody dla pokrzywdzonych, 100 tys. zł grzywny oraz zwrot kosztów ponad 16 tys. zł za pełnomocników pokrzywdzonych i ponad 27 tys. zł kosztów sądowych to wyrok w sprawie Cecylii R., byłej dyrektor oddziału Deutsche Banku.
Jak ustalono, oskarżona wprowadzała klientów w błąd, informując że zakłada dla nich lokaty o bardzo wysokim oprocentowaniu. W rzeczywistości tych kont nie było w systemach bankowych. Łącznie było to ponad 2 mln zł.
Wyrok w tej sprawie liczył kilkadziesiąt stron, a samo jego odczytanie zajęło ponad godzinę. W uzasadnieniu decyzji sędzia Magdalena Bińkowska odniosła się do wersji zdarzeń przedstawionych przez Cecylię R. Zdaniem sądu tylko część jej wyjaśnień jest wiarygodnych. Oskarżona tłumaczyła, że dwóch mężczyzn groziło jej i rodzinie. Aby chronić bliskich musiała im płacić.
– Żaden dowód zgromadzony w sprawie nie potwierdził istnienia panów o nazwiskach wskazanych przez Cecylię R. W ocenie sądu ta historia miała na celu umniejszenie jej odpowiedzialności za popełnione czyny – mówiła sędzia.
Zdaniem Magdaleny Bińkowskiej bulwersujący w tej sprawie jest fakt, że oskarżona wykorzystywała zaufanie pokrzywdzonych.
– Klienci powierzali jej znaczne oszczędności. Na przykład pani Regina przekazała jej 70 tys. zł w tajemnicy przed mężem, licząc na to, że pomnoży te środki. Później okazało się, że było to oszustwo – dodała.
Czesław Bujak, jeden z pokrzywdzonych stwierdził, że wyrok go nie satysfakcjonuje. Przez oskarżoną stracił prawie milion złotych.
– Mnie interesują moje pieniądze. Cecylia R. była moją dobrą znajomą, bo się opiekowała moimi oszczędnościami około 15 lat. Ufałem jej i instytucji – powiedział.
Sprawa wyszła na jaw w 2013 roku. Okazało się, że część lokat, które miała zakładać klientom Cecylia R. nie istnieje, a pieniądze zniknęły. Kobieta do 2005 roku kierowała kieleckim oddziałem banku, a później pracowała jako agent.
Wyrok, który zapadł dziś w Sądzie Rejonowym w Kielcach jest nieprawomocny.