Nie będzie zakładu produkującego nawozy w gminie Gnojno. Firma Bio-Med wycofuje się z pomysłu budowania wytwórni. To prawdopodobnie efekt protestów mieszkańców Skadli i okolicznych miejscowości, którzy nie zgadzali się na powstanie fabryki produkującej nawóz organiczno-mineralny. Obawiali się m.in. rozmnażania gryzoni i fetoru związanego ze składowaniem odpadów.
Protestujący podkreślają, że uciążliwy zakład ma powstać w bardzo bliskim sąsiedztwie ich domów. Ludzie obawiają się degradacji środowiska i wód. – Osady ściekowe i komunalne, wytwarzane przez oczyszczalnię zawierają metale ciężkie i niebezpieczne substancje, a dodatkowo bakterie coli i pasożyty jelitowe – mówią. Dodatkowo, teren przeznaczony pod inwestycję znajduje się w obszarze chronionym krajobrazu chmielnicko-szydłowieckiego. Wchodzi również w skład obszaru Natura 2000 – podkreślają mieszkańcy.
Inwestor Leonard Sikora z firmy Bio-Med z Górek Szczukowskich informuje, że firma rezygnuje z ubiegania się o zezwolenie na przedsięwzięcie w miejscowości Skadla. Jak mówi, nie chcą konfliktu, ponadto w branży od kilkunastu lat panuje zasada, że jeśli mieszkańcy wyrażają sprzeciw wobec jakiejkolwiek inwestycji wycofują się. Firmę dziwi jednak reakcja mieszkańców i władz.
– To prawidłowa przemysłowa likwidacja odpadów. Z osadu ściekowego produkowane są nawozy. Posiadamy decyzję Ministra Rolnictwa na wprowadzenie na rynek produkowanych przez nas wyrobów. Współpracujemy z udziałem Politechniki Świętokrzyskiej, czy Warszawskiej z firmami z zagranicy.
Inwestycja zakładała budowę zakładu z halą produkcyjną, magazynów o powierzchni 500 metrów kwadratowych i dwóch silosów po 2 tys. metrów kwadratowych. Nawóz miał być produkowany z osadów ściekowych, które będą magazynowane w tzw. silosach kompostowych, czyli dwóch pryzmach. Wydajność produkcji to 25 tys. ton rocznie.