Ma to związek z decyzją Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który na początku października stanął po stronie „frankowiczów” .
Ponad 160 pozwów wpłynęło do sądów w drugiej połowie tego roku. Z 685 aż 678 to sprawy, którymi zajmować się będzie Sąd Okręgowy w Gdańsku. Drugim jest Sąd Okręgowy w Słupsku, gdzie pozwów w sprawie kredytów frankowych jest tylko 7. To efekt przepisu, który nakazuje rozpatrywać spory o wartości powyżej 75 tys. zł w sądach okręgowych. Najwyższa wartość sporu, jaką udało się ustalić reporterowi Radia Gdańsk, wynosi 940 tys. zł.
KLAUZULE ZAKAZANE
Osoby, które wzięły kredyty we franku szwajcarskim, zareagowały na decyzję TSUE. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał, że jeśli umowa o kredyt frankowy zawiera tzw. zakazane klauzule, sąd nie może ich zmienić na niekorzyść klienta. W efekcie prowadzi to do uznania umowy za nieważną lub za kredyt od początku udzielony w złotówkach, przy zachowaniu oprocentowania LIBOR, co ogranicza wartość zadłużenia, bo kurs franka szwajcarskiego znacznie wzrósł.
PONAD 3 TYSIĄCE POZWÓW
Wielu kredytobiorców nadal ma do spłacenia dwa razy wyższy dług niż w chwili podpisywania umowy, mimo regularnej spłaty kredytu. W trzecim kwartale tego roku w całej Polsce do sądów trafiło ponad 3 tys. pozwów w sprawach „frankowych”. W sumie jest ich około dwudziestu tysięcy. W zdecydowanej większości sądy przyznają rację kredytobiorcom. Około 459 nieruchomości w Polsce ma hipoteki zabezpieczone kredytem we franku szwajcarskim. Z danych Związku Banków Polskich wynika, że takie kredyty spłaca obecnie 799 tys. osób. To głównie małżeństwa.