Radni przeciwni podniesieniu opłat za postój samochodów w centrum Kielc. Pomysł władz miasta zakładał, aby oplata za godzinę postoju wzrosła z 2 do 3 złotych. Druga godzina wiązałaby się z kosztem 3,5 zł, trzecia 4 zł, natomiast czwarta i każda kolejna ponownie 3 zł.
Mniej kierowcy płaciliby za postój do pół godziny, obecnie jest to złotówka, a w nowym założeniu 50 gr. Urzędnicy tłumaczyli, że głównym celem podniesienia opłat było zwiększenie rotacji pojazdów parkujących w strefie.
Według władz miasta podwyżki parkingowe pozwoliłby na dodatkowy zysk w wysokości 1,7 mln zł. Miasto na biletach parkingowych rocznie zarabiało około 2,8 mln zł. Przeciwko wprowadzeniu wyższych opłat parkingowych było 14 radnych, za było natomiast 9.
Radni nie zgodzili się także na kolejną podwyżkę. Miasto proponowało, aby opłata za pobyt dziecka w żłobku wzrosła ze 100 zł do 156 zł, a stawka żywieniowa z 5,50 zł do 7 zł. Pozwoliłoby to na zysk dla miasta w wysokości 560 tys. zł.
Zarówno Agata Wojda, jak i Joanna Winiarska odniosły się do obiecanego wprowadzenia bonu żłobkowego, zapewniającego, że rodzice mogliby sami wybierać placówkę. Zastępca prezydenta Marcin Różycki stwierdził, że nie było mowy o konkretnych deklaracjach. Były to bardziej luźne rozmowy. Finalnie bony mają być procedowane na grudniowej sesji.
Marcin Stępniewski zaproponował w trakcie debaty nie tylko nie podnoszenie opały żłobkowej, ale wręcz całkowite jej zniesienie.
Przeciwko podwyżce opłat żłobkowych głosowało 14 radnych, za było 4, a 5 się wstrzymało.