Wody Polskie obawiają się, że łodzian czeka kolejna podwyżka cen – tym razem za wodę i odbiór ścieków. Według wyliczeń instytucji, która między innymi nadzoruje taryfy wodociągowe, w mieście aż 30 procent ceny za metr sześcienny wody to różnego rodzaju opłaty nakładane przez miasto. Teraz dodatkowo zapowiadane jest podniesienie czynszu jaki Zakład Wodociągów i Kanalizacji płaci za używanie sieci wodno-kanalizacyjnej innej miejskiej firmie – Łódzkiej Spółce Infrastrukturalnej.
„Wody Polskie” to organ państwowy, który sprawuje funkcje regulacyjne w celu ochrony mieszkańców przed nieuzasadnionymi podwyżkami cen usług wodociągowo-kanalizacyjnych. Zdaniem prezesa „Wód Polskich” Przemysława Daca zapowiedź podwyżki opłat, jakie jedna miejska spółka płaci drugiej miejskiej spółce, prawdopodobnie będzie skutkować podwyżką. – Te podwyżki podatków, można powiedzieć czynszu za infrastrukturę są bardzo duże. W 2019 roku to jest dodatkowe 8 mln zł, a od przyszłego roku to jest około 22 mln zł – mówi prezes „Wód Polskich”.
Głos w sprawie zabrał również poseł Waldemar Buda, który zwraca uwagę, że Łódź jest jednym z nielicznych miast, gdzie sieć wodno-kanalizacyjna nie należy do wodociągów, ale do odrębnej spółki, której trzeba płacić za korzystanie z systemu. To podnosi koszty. Prezes Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej Tomasz Piotrowski przyznaje, że czynsz za używanie przez ZWiK wodociągów wzrasta, ale jest związany z inwestycjami. – Im więcej inwestycji, tym większe środki popłyną do Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, ale też większą liczbę klientów będzie miał ZWiK. Więc model jest absolutnie logiczny i racjonalny. On rzeczywiście skutkuje tym, że ZWiK będzie musiał zapłacić trochę więcej, ale z drugiej strony Grupowa Oczyszczalnia Ścieków zapłaci zdecydowanie mniej – tłumaczy Piotrowski.