Czy zabytkowy 12-hektarowy Park Lubomirskich na białostockich Dojlidach zostanie doszczętnie wycięty? Zastanawiają się nad tym spacerowicze, którzy zwracają uwagę na niepokojące oznaczenia na drzewach.
Chodzi o charakterystyczne pomarańczowe kropki, które kojarzą się z wytypowaniem drzew do usunięcia.
Skala oznakowania jest ogromna, bo może chodzić nawet o kilkaset drzew. Niektóre z nich są już usychające, ale część na pozór wygląda na zdrowe. Spacerowicze zwracają uwagę na to, że gdyby wszystkie oznaczone drzewa usunięto, park praktycznie przestałby istnieć.
Tymczasem Anna Kowalska z Biura Komunikacji społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku uspokaja, że do wycinki przeznaczonych jest 27 zagrażających bezpieczeństwu drzew. Pozostałe mają jedynie przejść cięcia pielęgnacyjne.
W miejsce starych, zasadzą nowe
Kilkunastohektarowy Park Lubomirskich wraz z pobliskim pałacem wpisany jest do rejestru zabytków, ale same drzewa nie są pomnikami przyrody – mówi Miejski Konserwator Zabytków Dariusz Stankiewicz. To on wydał zgodę na wycięcie 27 drzew. Jak mówi, usunięte będą jedynie te uschnięte, a w ich miejsce pojawią się nowe – szlachetniejsze nasadzenia.
Na znaki na drzewach możemy się natknąć także w białostockim Parku Konstytucji, tam jednak, jak zapewniają miejscy urzędnicy, nie będzie wycięte ani jedno drzewo, a oznaczenia służą jedynie inwentaryzacji.