Substancja ta jest wykorzystywana do produkcji sarinu – dowiedział się reporter Radia Poznań. O znalezisku we wsi Szałajdy rozgłośnia informowała w sobotę. Mieszkanka gminy Chodów, w której leży wieś zauważyła, że na prywatnej posesji ktoś zakopuje pojemniki z nieznaną zawartością. Powiadomiła wójta, a ten uruchomił służby.
Według ustaleń prokuratury w beczkach znajdowało się co najmniej 23 tys. litrów substancji chemicznej, która obecne jest badana. Jak mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koninie, Aleksandra Marańda, zawartość beczek jest szkodliwa dla ludzi i środowiska.
– Przeprowadzone na miejscu badania wykazały obecność chloru, siarkowodoru, tlenku węgla, pochodnych azotanu amonu. Obecności promieniowania nie stwierdzono. Urządzenie wykazało wynik bezpieczny, czyli w normie – podkreśliła.
Zawartość beczek nadal jest badana, a jak Radio Poznań dowiedziało się nieoficjalnie, jedna ze znalezionych w beczkach substancji – trichlorek fosforylu – służy do wyrobu gazu bojowego sarin. Sarin to jeden z najbardziej śmiercionośnych gazów bojowych. Jest bezbarwną, bezwonną cieczą, łatwo mieszająca się z wodą. Kilkanaście miligramów sarinu powoduje śmierć po kilku minutach. Został użyty między innymi w zamachu na tokijskie metro w 1995 roku, zabijając 12 osób, a ostatnio w 2013 roku w Syrii, gdzie zginęło od niego od 200 do 1700 osób.