– Uważam, że zagraliśmy najlepszy mecz w tym sezonie – stwierdził kapitan Korony Adnan Kovačević, po porażce 0:1 z Piastem w Gliwicach. Kielczanie przegrali dziewiąty mecz w rundzie jesiennej i wciąż są czerwoną latarnią rozgrywek PKO Ekstraklasy, ale pewne symptomy poprawy w grze zespołu Mirosława Smyły było widać.
– Jak będziemy tak dalej pracować i prezentować się na murawie, to wkrótce przyjdą zwycięstwa. Każdy musi teraz walczyć o miejsce w składzie Korony, a później dawać z siebie wszystko w trakcie meczu. Od dziś zaczyna się nowa Korona w tym sezonie – uważa 26–letni stoper „żółto-czerwonych”.
Po trzech kolejkach przerwy, do podstawowego składu Korony wrócił Mateusz Spychała. 21–letni prawy obrońca zagrał od pierwszej do ostatniej minuty. Wychowanek Warty Sieraków także uważa, że mimo porażki, cała drużyna zasługuje na pochwałę.
– Wszyscy czuliśmy, że zagraliśmy dobry mecz i dlatego w szatni było dużo złości. Musimy podnieść głowy, dalej ciężko pracować i szukać punktów w kolejnych spotkaniach, bo z taką grą na pewno przyjdą. Lepiej patrzy się w przyszłość po takim meczu, w którym może i nie dopisujemy sobie punktów, ale na boisku wyglądamy dobrze, stwarzamy sobie sytuacje i brakuje tylko kropki na „i”. Są jednak powody do optymizmu – ocenił.
Mateusz Spychała przyszedł do Kielc ze Stali Mielec. W poprzednim sezonie wystąpił w 30 meczach I ligi. W PKO Ekstraklasie zadebiutował przed dwoma miesiącami w przegranym spotkaniu z Jagiellonią Białystok.