3-ligowa Wisła Sandomierz może nie dokończyć rozgrywek. Klub potrzebuje dodatkowych 150 tysięcy złotych. Pieniądze są potrzebne na wynagrodzenia, pokrycie kosztów transportu i bieżącą działalność.
Zarząd zwrócił się o dodatkową pomoc do miasta, ale burmistrz Marcin Marzec zapowiada, że pieniędzy raczej nie będzie, bo w tym roku klub dostał już prawie 800 tysięcy złotych, z czego prawie 690 tysięcy zostało wydane na drużynę seniorską.
Burmistrz mówi, że klub powinien tak gospodarować pieniędzmi, aby wystarczyło ich na cały rok.
– Pod koniec roku, gdy kończą się pieniądze w budżecie, szantażuje się burmistrza. A może klub przesadził, zatrudniając zbyt drogich piłkarzy. Jestem za sportem, za rozwojem klubu Wisła Sandomierz, ale trzeba twardo stąpać po ziemi – powiedział burmistrz. Pytany, czy przekaże kolejne pieniądze odpowiedział, że miasto szuka takich możliwości, ale nie będzie to proste.
Sebastian Wieczorek, prezes SKS Wisła mówi tymczasem, że już na początku roku informował władze miasta, że funkcjonowanie w III lidze będzie kosztować około 850 tys. zł. Z jego wyliczeń wynika, że w tym roku do klubu wpłynęło z miasta około 630 tys. zł.
– To dotacja oraz pieniądze z usług, które Wisła wykonuje na zlecenie magistratu – mówi.
Sebastian Wieczorek stwierdził, że gdyby od początku roku była jasna informacja, że nie będzie większych pieniędzy, zarząd nie zdecydowałby się na start w III lidze, ale wycofał się o klasę niżej. Wtedy pieniędzy by wystarczyło.
– Mieliśmy takie informacje ze strony miasta – „działajcie, grajcie, będziemy się zastanawiać i próbować coś załatwić”. Funkcjonujemy wirtualnie, na zasadzie „pomyślimy, zobaczymy” – stwierdził prezes Wieczorek.
Na razie obydwie strony wymieniają się oświadczeniami w tej sprawie.