Około stu mikromodeli statków i okrętów można oglądać na wystawie w Zamku Królewskim w Sandomierzu. Są wykonane z żywicy, plastiku lub kartonu. Większość prac została utworzona w skali 1:350 lub 1:700. Ekspozycję zorganizowano w ramach mistrzostw Polski mikromodeli klasy C Naviga.
Dzięki tym obiektom można dokładnie przyjrzeć się okrętom z czasu I i II wojny światowej. Są tam jednostki z pełnym uzbrojeniem oraz pancerniki, a oprócz tego statki cywilne oraz żaglowce sprzed wieków.
Mistrzostwa Polski dla modelarzy są także okazją do wymiany doświadczeń. Jest o czym rozmawiać np. o niekonwencjonalnych materiałach i przyrządach wykorzystywanych do robienia modeli.
– Ogranicza nas tylko wyobraźnia. Modelarz potrafi spędzić bardzo dużo czasu, zastanawiając się i próbując czego użyć, aby osiągnąć oczekiwany efekt – powiedział Sławomir Słoka, założyciel i instruktor Klubu Modelarza w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie.
Pasjonaci wykorzystują m. in. wkłady do długopisów, druciki z różnych kondensatorów, blaszki aluminiowe i metale kolorowe, a nawet lakier do paznokci, który jest używany do robienia izolatorów na linkach. Nieodzowne są także pęsety.
Rafał Szczypta z Tarnobrzega przywiózł na mistrzostwa swój model statku Krzysztofa Kolumba, nad którym pracował przez rok. Powiedział nam, że najważniejsza w tym zajęciu jest cierpliwość i dokładność.
– W trakcie pracy bywają kryzysy, które modelarz musi przezwyciężyć, a nagrodą jest efekt końcowy, czyli piękny model – podkreśla.
Mateusz Bocheński, wiceprezes Stowarzyszenia Modelarzy Redukcyjnych „Dragon” powiedział, że komisja konkursowa ocenia przede wszystkim staranność wykonania oraz wierność oryginałowi. Statki i okręty muszą w każdym szczególe odpowiadać prawdziwemu modelowi. Konkurs jest kwalifikacją do mistrzostw Europy i świata. Wyniki będą ogłoszone w niedzielę o godzinie 12 00.