Michał Gardawski doznał kontuzji w sobotnim meczu PKO Ekstraklasy i na pewno nie wystąpi we wtorkowym starciu 1/32 Pucharu Polski, w którym Korona Kielce zmierzy się na „Suzuki Arenie” z Zagłębiem Lubin. Na razie nie wiadomo jak groźny jest uraz, ani kiedy 28 – letni piłkarz znów będzie do dyspozycji trenera Mirosława Smyły.
W pierwszym spotkaniu pod wodzą nowego szkoleniowca, „żółto – czerwoni” przegrali w Gdańsku z Lechią 0:2. Była to szósta ligowa porażka i ósma konfrontacja bez zwycięstwa w tym sezonie. Korona zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, mając w dorobku pięć punktów zdobytych w dziewięciu kolejkach.
– Dawno nie wygraliśmy, a właśnie zwycięstwo pozwoliłby nam się przełamać. Może uda się teraz w Pucharze Polski. W lidze potrzebujemy punktów, bo sytuacja będzie się robiła coraz trudniejsza. W każdym meczu musimy dawać z siebie sto, a nawet sto dziesięć procent. Bez pełnego zaangażowanie nie będzie zwycięstw – uważa wychowanek 1.FC Köln.
Michał Gardawski wystąpił w tym sezonie we wszystkich dziewięciu meczach Korony. W ośmiu przebywał na boisku od pierwszego do ostatniego gwizdka.