Czekolada od wczoraj króluje na sandomierskim Rynku. Na Festiwal Czekolady i Słodyczy przyjechali wystawcy z różnych stron Polski.
Jan Woźniak z manufaktury Beskid Chocolate wytwarza czekoladę od podstaw. Zaczyna od wyboru ziaren, ich selekcji i prażenia. W czasie produkcji jest taki etap, gdy bloki czekoladowe nie mają jeszcze wykształconego, ostatecznego smaku. Potrzebują czasu, aby dojrzeć jak wino czy ser. W tym czasie, który trwa do miesiąca, smak czekolady się profiluje. Dopiero po tym, w okresie „starzenia czekolady” powstaje półprodukt, który jest wykorzystywany do produkcji czekoladowych tabliczek.
Na festiwalu jest nie tylko czekolada w tabliczkach, ponieważ producenci prześcigają się w pomysłach na kształt czekoladowego przysmaku. Na stoisku z Łodzi można kupić wykonane z czekolady narzędzia, np. nożyczki, sekatory, suwmiarkę, a także żarówki, krany czy podkowy. Sprzedawca powiedział, że ten asortyment cieszy się zainteresowaniem nie tylko u panów. Całe zestawy czekoladowych narzędzi kupują również panie.
Są też produkty, które łączą specyfikę danego regionu ze smakiem czekolady. Przykładem jest śliwka szydłowianka z powiatu staszowskiego w deserowej czekoladzie. Agnieszka Wierzbicka-Bagster powiedziała, że ten produkt powstał w wyniku obserwacji tego, co dzieje się na zachodzie, gdzie do promocji danego terenu mocno wykorzystywane są lokalne produkty. Nie chciała ujawnić receptury na śliwkę szydłowiankę. Powiedziała jedynie, że wewnątrz jest suszony owoc pochodzący z tamtejszych sadów. Całość oblana jest aromatyczną czekoladą.
W czasie imprezy odbywają się też panele dyskusyjne, m.in., na temat słodyczy wegańskich i bezglutenowych. Są prowadzone warsztaty wykonywania trufli, lizaków, dekorowania pierników. Festiwal zakończy się w niedzielę wieczorem.