Systematycznie spada cena, którą skupy owoców płacą sadownikom w powiecie sandomierskim za jabłka przemysłowe. Początkowo producenci dostawali 60 groszy za kilogram, teraz cena spadła o 10 groszy, a pojawiły się już zapowiedzi jej dalszego obniżenia do 40 groszy.
Poseł PiS Marek Kwitek z sejmowej komisji rolnictwa apeluje do sadowników, aby wstrzymali dostawy i w ten sposób solidarnie wymusili na przetwórniach utrzymanie dotychczasowej ceny. Zdaniem parlamentarzysty, zakłady stosują nieuczciwe praktyki handlowe, dlatego zapowiedział powiadomienie o podejrzeniu takiego działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W jego opinii nie ma ekonomicznego uzasadnienia do obniżania ceny jabłek, ponieważ owoców będzie mniej niż w ubiegłym roku, nawet o 2 mln ton. Oprócz tego utrzymuje się wysoka cena koncentratu jabłkowego, a jest na niego duże zapotrzebowanie w Stanach Zjednoczonych.
Zdaniem posła, najlepiej wstrzymać dostawy owoców, tym bardziej że jest to owoc, który można przechować. Zakłady będą potrzebować surowca, a linie technologiczne nie pracują jeszcze w pełnym wymiarze, ponieważ sezon jabłkobrania dopiero się rozpoczął.
Opinię posła Kwitka podziela Jacek Toś, dyrektor oddziału regionalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Kielcach, który powiedział, że 60 groszy za kilogram jabłek przemysłowych to najbardziej realna cena.
Piotr Lipiński, dyrektor sandomierskiego oddziału Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego podkreśla, że obniżanie ceny jabłek, to gra o duże pieniądze dla zakładów przetwórczych. Podał przykład jednej z przetwórni z powiatu sandomierskiego, która przerabia dobowo 1200 ton surowca. Każda tona zakupionych jabłek po niższej cenie to dla zakładu znaczące oszczędności.
Anna Smardz, sadowniczka i radna z gminy Obrazów powiedziała, że czuje się upokorzona działaniem zakładów przetwórczych. Przypomniała bardzo trudny ubiegły rok, gdy jabłka przemysłowe w rejonie Sandomierza kosztowały średnio 10 groszy za kilogram.
– Źle nas traktują, czujemy się jak frajerzy, jesteśmy wykorzystywani – stwierdziła sadowniczka.
Poseł Marek Kwitek poinformował, że w planach rządu jest utworzenie narodowego holdingu spożywczego, który wpłynie na stabilizację cen. Ponadto będą wprowadzone ceny referencyjne, czyli gwarantujące minimalną opłacalność producentom. Oprócz tego jest propozycja, aby zakłady stosujące nieuczciwe praktyki handlowe nie dostawały pieniędzy z pomocy publicznej.