W Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji 80. rocznicy agresji Związku Radzieckiego na Polskę oraz Dnia Sybiraka. Przy symbolicznych Pomniku Wołyńskim i Pomniku Katyńskim na cmentarzu katedralnym złożono kwiaty, modlono się za ofiary wojny.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec powiedział, że szczególnie teraz, w czasach, gdy żyjemy w wolnej Polsce musimy przypominać tamte tragiczne wydarzenia, ponieważ w okresie PRL-u nie uczono o tym w szkole. Burmistrz dodał, że cała wojna, jak i pakt Ribbentrop-Mołotow był dobrze zaplanowaną i przemyślaną operacją wojskową.
– Stalin uderzył na Polskę 17 września, a nie wcześniej, ponieważ wiedział, że Polacy chwycą za broń i będą walczyć z Niemcami. Liczył na to, że się wykrwawimy i wtedy zadał cios w plecy – stwierdził burmistrz.
Przypomniał, że wynikiem agresji sowieckiej było wymordowanie polskiej elity oraz zesłania na Sybir, gdzie wywieziono ponad milion Polaków.
Jednym z nich był Anatol Nikorowski, prezes sandomierskiego koła Związku Sybiraków, który powiedział, że cała jego rodzina, czyli on jako 6-letni chłopiec, trzech braci, jedna siostra oraz rodzice zostali wywiezieni w rejon Archangielska na początku kwietnia 1940 roku dlatego, że ojciec walczył wcześniej w Legionach Piłsudskiego. Z tamtego czasu zapamiętał m.in. 40-dniową podróż w bydlęcych wagonach, głód, który panował nieustannie oraz robactwo, które mnożyło się w barakach. Do Polski wrócił z zesłania po 6 latach.
Podczas uroczystości delegacje władz samorządowych, organizacji oraz szkół złożyły wieńce przy pomnikach. Oprawę muzyczną zapewniła Sandomierska Orkiestra Dęta, która wystąpiła z programem pieśni patriotycznych, solista odegrał na trąbce utwór „Śpij kolego”. Po uroczystościach na cmentarzu, odbyła się msza w kościele św. Józefa w intencji ofiar agresji sowieckiej.