„Ci, co Ostrowiec budowali – rzecz o architektach, budowniczych, urbanistach” - pod takim hasłem zorganizowana została w Ostrowcu Świętokrzyskim sesja popularnonaukowa z okazji rozpoczynających się Europejskich Dni Dziedzictwa. Wykłady przygotowali historycy z Ostrowca Świętokrzyskiego, którzy zwracali uwagę na budynki zdobiące miasto.
Zaprezentowano sylwetki osób, które miały wpływ na to, jak Ostrowiec wygląda – Stefana Szyllera, Tadeusza Rekwirowicza oraz braci Józefa i Edmunda Reńskich.
Jedną z prelegentek była Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego im. prof. Mieczysława Radwana w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak mówi, istotą jest to, aby pamiętać o ważnych postaciach dla miasta, ponieważ bez tego miasto zniknie. Dodaje, że codziennie przechodząc obok budynków nie zdajemy sobie sprawy, kto je zaprojektował, a często były to postacie wybitne, prawdziwa elita.
Wykład Moniki Bryły-Mazurkiewicz dotyczył braci Reńskich.
– Józef był architektem po Uniwersytecie Warszawskim. Trafił do Ostrowca w czasie II wojny światowej. Przed śmiercią zaprojektował układ przestrzenny Ostrowca. Do jego dzieł należy również obecny budynek Liceum Ogólnokształcącego im. Joachima Chreptowicza. Sam Józef Reński był jednym z siedmiu pierwszych absolwentów tej szkoły. Po pierwszym spotkaniu absolwentów postanowiono, że za dziesięć lat odbędzie się kolejny zjazd w nowym budynku szkoły. Udało się to zrealizować, ponieważ Józef wykonał bezinteresownie plan nowej lokalizacji szkoły – mówi.
Podczas sesji dowiedzieć się można było m.in. tego, które architektoniczne dzieła należą do Tadeusza Rekwirowicza, budowlańca realizującego się też jako architekt. Zaprojektował kościół Najświętszego Serca Jezusowego i dzwonnicę przy dzisiejszej ulicy Sandomierskiej, a także pomniki straceń przy ulicach: Okólnej, Sandomierskiej, Kolejowej, zaprojektował również tablice przy KSZO, która upamięta zamordowanych w czasie wojny sportowców.
Z kolei Stefanowi Szyllerowi ostrowczanie zawdzięczają m.in. rozbudowany budynek kolegiaty św. Michała, która stoi na wzniesieniu, jest najbardziej charakterystycznym punktem w mieście.
W sesji udział wzięło kilkadziesiąt osób, wśród nich potomkowie wybitnych architektów, budowniczych i urbanistów. Ewa Pikulska, wnuczka Tadeusza Rekwirowicza, mówi, że tego typu wydarzenia sprawiają, że ważne postaci nie przepadają w mrok niepamięci. Sama swojego dziadka nie pamięta. Jak mówi, zawsze interesował ją jako człowiek renesansu, zna go lepiej od strony rodzinnej, wymienia tutaj pasję do kolekcjonerstwa, wykonywania też pięknych obwolut do książek. Chętnie słucha o jego zawodowej stronie.
Jak dodaje Ewa Pikulska, jej ulubionym budynkiem zaprojektowanym przez dziadka jest kościół przy ulicy Sandomierskiej, który uważa za trochę romantyczny, ale też zupełnie niepasujący do miasta. Znajduje się on w okolicach dawnego hutniczego osiedla.