O szacowaniu start rolniczych, które powstały w wyniku niekorzystnych warunków atmosferycznych rozmawiała wojewoda świętokrzyski Agata Wojtyszek z rolnikami, przedstawicielami gmin powiatu ostrowieckiego oraz nowo wybranymi delegatami do Izb Rolniczych w Kunowie.
Wybory delegatów do Izb Rolniczych odbyły się na początku lipca, niektóre gminy mają nowych przedstawicieli. Jak tłumaczy wojewoda Agata Wojtyszek, Świętokrzyskiemu Urzędowi Wojewódzkiemu zależy nam na tym, aby współpraca z nimi układała się jak najlepiej. Spotkanie było więc formą przypomnienia lub nawet doinformowania, w jaki sposób powinny być wypełniane protokoły dotyczące strat w rolnictwie, bo właśnie m.in. członkowie Izb Rolniczych zasiadają w takich gminnych komisjach szacujących szkody.
– Spotykamy się po to, aby protokoły pokontrolne były sporządzone szybko i poprawnie. Wtedy szybciej pomoc może do rolników płynąć. Po cyklu spotkań przeprowadzimy analizę zgłaszanych sugestii i problemów i przekażemy je ministrowi. Być może znajdzie to swoje odzwierciadlenie w ustawach – mówi wojewoda.
W tej chwili w całym województwie świętokrzyskim straty w uprawach szacują komisje w 50 gminach, jednak nie jest wykluczone, że takich komisji będzie więcej.
– W regionie zjawisko suszy to fakt. Wszędzie obserwuje się mniejsze lub większe straty. Akurat w Kunowie rolnicy nie narzekają, większe problemy mają rolnicy z gminy Bałtów, gdzie gradobicie zniszczyło niektórym rolnikom nawet 100 procent upraw, jednak komisja szybko uporała się ze sporządzeniem protokołu – mówi wójt Bałtowa Hubert Żądło.
– Ostatnie zjawisko, jakim było gradobicie, wyrządziło szkody na 157 hektarach. W większości, gdzie wystąpiło, straty były znaczne. To uprawy gryki, prosa, ucierpiała kukurydza, ziemniaki – informuje Hubert Żądło.
Mieczysław Grzegalski, delegat do Izby Rolniczej w gminy Kunów uważa, że tego typu spotkania są potrzebne, a pozyskane informacje trafią do rolników.
- Wykorzystamy te informacje, aby w przyszłości skorzystać na tym - mówi Mieczysław Grzegalski.
Wojewoda podkreśla, że w tym roku spotkała się z przypadkami, że rolnicy wnioski składali zbyt późno. Przypomina, że powinny być składane w urzędzie w momencie, gdy uprawa nadal znajduje się na polu.