Miejska pasieka powstała kilka tygodni temu w Starachowicach. Ule zostały umieszczone na dachu Galerii Skałka, w pobliżu terenów rekreacyjnych, ale także przy stoiskach warzywno-owocowych w punkcie handlowym.
Pracujący w nich kupcy skarżą się na to, że owady są uciążliwe dla nich i kupujących. Pszczelarze uspokajają, że pszczoła, która nie czuje się zagrożona nie użądli.
Pod koniec lipca na dachu Galerii Skałka stanęło pięć uli, które dały początek pasiece miejskiej. Jej inicjatorem jest młody pszczelarz Damian Zaczkiewicz, a pomysł wpisuje się w ideę miasta ekologicznego – twierdzi prezydent Marek Materek.
Miód pozyskiwany z pasieki ma być produktem promocyjnym miasta, a ule, pomalowane przez Urszulę Kondracką są dodatkową atrakcją. Jak mówi Damian Zaczkiewicz, pierwszy miód będzie możliwy do pozyskania w przyszłym roku i ma być sprzedawany 1 czerwca, na Dzień Dziecka.
Na sąsiedztwo pszczół skarżą się jednak kupcy, którzy handlują warzywami i owocami na zewnątrz przy Galerii Skałka. Wskazują, że pszczoły fruwają nad skrzyniami z towarem, a klienci nie mogą swobodnie wybrać towaru. Osoby uczulone na ukąszenia owadów boją się o zdrowie, zwłaszcza że jest tam wiele osób starszych i dzieci. Interpelację w sprawie przeniesienia pasieki w inne miejsce złożył podczas ostatniej sesji Rady Miasta radny Dariusz Lipiec z Prawa i Sprawiedliwości.
Józef Misiura, prezes Koła Pszczelarzy z Ostrowca, który prowadzi podobną pasiekę miejską na jednej z galerii w Ostrowcu zaznacza, że pszczoły będą zawsze szukać najlepszego pokarmu. Mając więc w pobliżu łąkę, czy inne pożytki nie będą siadać na owocach. Jak dodaje Józef Misiura, pszczoła, która użądli – umiera, dlatego broni się przed tym. Owady pojawiające się nad straganami to znacznie częściej osy, które nie gardzą żadnymi słodyczami, są nawet przy koszach na śmieci czy odpadkach.
Miasto nie wyklucza jednak przeniesienia pasieki.