Do Kielc wkroczyła piesza pielgrzymka diecezji kieleckiej. Pątnicy od wtorku wędrują z Wiślicy. Przy wejściu do miasta towarzyszyły im śpiewy, wzajemne pozdrowienia, ale też chwile wzruszenia. Licznie przybyli na Kawetczyznę kielczanie przywitali pątników, którzy wkroczyli do miasta. Na czele szedł ordynariusz diecezji kieleckiej biskup Jan Piotrowski.
Z pątnikami maszeruje od samego początku, czyli od Wiślicy.
– Wiemy, po co idziemy – podkreśla.
– Pielgrzymujemy z Maryją w mocy Bożego ducha, więc z tym, co w człowieku jest dobre i szlachetne. Myślę, że ten etap z Wiślicy do Kielc był owocny dla wielu ludzi. Mogliśmy wspólnie przemodlić tę część diecezji – mówił biskup.
Pątników witało wielu kielczan. Tradycyjnie przyjechali na Kawetczyznę.
– Jak tylko pielgrzymki zaczęły wchodzić do Kielc, staram się je powitać. Przyjeżdżam specjalnie z Herbów. Dzieci idą, miło na to popatrzeć. Kiedyś braliśmy udział w tej wędrówce, teraz idzie moja siostra, córka i wnuczek. Przyjemny widok – mówiła ze wzruszeniem jedna z kielczanek.
Naprzeciw pielgrzymom wyszedł też ksiądz Marian Janus, proboszcz parafii świętego Stanisława Biskupa Męczennika w Kielcach i wieloletni koordynator pielgrzymek na Jasną Górę. Mówił, że pielgrzymki to znak wiary polskiego narodu.
– Nasza pielgrzymka nie jest długa, powiedziałbym, że średnia, trwa 8 dni. Są i takie, gdy ludzie maszerują 20 dni. Jest to jednak wystarczający czas, by dobrze przeżyć rekolekcje – podkreśla ksiądz.
Proboszcz dodał także, że najważniejsza jest dojrzałość pątników. A tej nie brakuje pielgrzymom idącym z Wiślicy.
Do Kielc weszło około 1500 osób. Przeszli już około 80 kilometrów, przed nimi ponad drugie tyle. W sumie mają do pokonania 210 kilometrów.
W kieleckiej katedrze mszę dla pielgrzymów odprawił biskup Jan Piotrowski.
– Nasza obecność na tej mszy, jest dowodem na to, że Maryja prowadzi nas do Chrystusa – stwierdził ordynariusz diecezji kieleckiej.
Wzywał pielgrzymów do życia według prawd głoszonych przez Boga i odrzucenia pokus oferowanych przez dzisiejszy świat.
W homilii biskup mówił o mocy Ducha Świętego i przypomniał wizytę papieża Polaka w Warszawie, podczas której doszło do narodowego bierzmowania.
– Dało ono Polsce prawdę i nadzieję – mówił biskup.
– Co z tego pozostało trwałym owocem w ludzkich sercach? Odpowiedź daje nam współczesna Polska, która niejednokrotnie gardzi tymi wartościami, nie kocha prawdy, a obyczaje i wulgarne zło chce uczynić życiową normą postępowania. Nie wybierajmy tej drogi, ale tę wskazaną niesłabnącym światłem Ducha Świętego – mówił biskup.
Hierarcha apelował do pielgrzymów, by podczas drogi na Jasną Górę szczególnie korzystali z Bożej łaski i robili to cierpliwie, jak Maryja i inni święci. Prosił, by nie zniechęcali się tym, że inni tego nie robią. Mówił też, że droga z Wiślicy do Częstochowy, wcale niemała, to świadectwo wiary i okazja do czynienia dobrych uczynków.
Pielgrzymi modlą się nie tylko podczas mszy świętych. Cały czas śpiewają, a to według nich szczególna modlitwa.
– Nogi nas trochę bolą, ale bardziej chyba palce od grania na gitarze. Śpiewamy i gramy przez cały dzień, od rana do nocy. Mamy nawet hit w swojej grupie, jest nim piosenka „Szabba balua Jezu” – mówiły dziewczyny z grupy amarantowej.
Po mszy świętej pielgrzymi udali się na odpoczynek do kieleckich parafii. W piątek znów spotkają się przed kielecką katedrą i wyruszą w dalszą drogę.