Sąd zajmie się sprawą rewitalizacji Parku Miejskiego w Kielcach? Wszystko przez opóźnienia w przygotowywaniu dokumentacji. Ta miała być gotowa w lutym, jednak ze względu na liczne nieścisłości trafiła do urzędu dopiero przed kilkoma dniami.
Jednak to nie samorząd Kielc chce wytoczyć sprawę firmie, która przygotowywała projekt. Z pozwem chce wystąpić architekt, który uważa, że opóźnienia wynikały z opieszałości i złej woli urzędników. Tak czy inaczej, na rewitalizację parku imienia Stanisława Staszica przyjdzie mieszkańcom Kielc jeszcze długo poczekać.
Jak informowaliśmy, przetarg na wykonanie dokumentacji został ogłoszony ponad rok temu. Do konkursu zgłosiły się trzy firmy. Zwyciężyła Pracownia Architektoniczna Artur Cebula, Anna Kunkel Architekci z Sowiej Woli pod Warszawą, która wyceniła swoje usługi na prawie 80 tys. złotych. Na wykonanie projektu firma miała czas do lutego.
Grażyna Ziętal z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska informuje, że do tej pory urzędnicy nie byli zadowoleni z prac przygotowanych przez firmę architektoniczną. – Nie chodzi o tylko o inwentaryzację zieleni. Tam trzeba było zrobić jeszcze projekt budowlany i koncepcję. Nie powiem, że nie zostało nic zrobione, ale nie jesteśmy zadowoleni w 100 procentach z efektów tej współpracy. Staramy się otrzymać taki produkt jaki chcemy, stąd trochę to trwa – powiedziała Grażyna Ziętal.
Artur Cebula, z biura zajmującego się opracowaniem dokumentacji uważa, że sprawa najpewniej trafi do sądu. Jak stwierdził w rozmowie z Radiem Kielce, od pół roku przerzuca się pismami z urzędnikami, a opóźnienia wynikają z ich opieszałości. Zapewnia, że pracownia wszystkie dokumenty składała w terminach. Nastąpiło to 17 grudnia, później 3 marca oraz 6 maja. Dodaje, że na odpowiedzi na pisma pracownia czekała miesiąc i ocenił, że ze strony urzędników nie było dobrej woli do współpracy.
Architekt przekonuje, że jego biuro przygotowywało większy zakres prac, niż było to przewidziane umową. Chodzi między innymi o projekty rozbiórki woliery i konserwacje murów. Przyznaje jednocześnie, że uwagi do projektu miał także konserwator zabytków, ale nie były one tak duże jak urzędników. Konserwator nie zgodził się na współczesną formę mebli miejskich. Pojawiła się także uwagą dotycząca nawierzchni, projektanci zaproponowali wykonanie ich ze żwiru i żywicy. Ponadto architekci zostali zobligowani do określenia, w którym miejscu powinny zostać wyznaczone miejsca do handlu.
Urzędnicy nie chcą komentować tych zarzutów. Grażyna Ziętal zaznacza, że na razie w budżecie miasta nie ma pieniędzy na rewitalizację parku. Niewykluczone, że fundusze uda się zabezpieczyć w przyszłorocznym budżecie. Z wyliczeń architektów wynika, rewitalizacja może kosztować ponad 10 milionów złotych.
Park Miejski w Kielcach jest jednym z najstarszych tego typu obiektów w Polsce. Ogród zaczęto urządzać w 1825 roku. Od połowy XIX wieku, Park Kielecki stał się głównym salonem miejskim.