W Kałkowie-Godowie zakończyła się jubileuszowa 25. Pielgrzymka Narodowych Sił Zbrojnych. Do sanktuarium zjechało kilkunastu kombatantów, a także ich rodziny i sympatycy NSZ.
Rano był czas, aby porozmawiać z kombatantami o ich wojennych przeżyciach. Są to osoby powyżej 90. roku życia, jednak w dalszym ciągu mają siły, aby z różnych zakątków Polski przyjechać do sanktuarium w Kałkowie. Najstarsza z nich ma 96 lat, to major Antoni Zienkiewicz ps. „Cichy”.
Jak mówi Mariusz Warachim, członek zarządu Związku Żołnierzy NSZ okręg Wielkopolska – pielgrzymka to tradycja. Bardzo ważna dlatego, że znajduje się tu jedyna w Polsce kaplica poświęcona Narodowym Siłom Zbrojnym, która powstała 25 lat temu. Pielgrzymka odbywa się co roku w każdy ostatni weekend czerwca. Jak podkreśla Mariusz Warachim – jest żołnierz, który nie opuścił żadnej pielgrzymki do Kałkowa.
– Wcześniej jeździł motocyklem, dziś został przywieziony samochodem i jest niepocieszony. Henryk Atemborski, pseudonim „Pancerny”, mimo 91 lat nadal chciałby przyjechać motocyklem, a mieszka na Podkarpaciu – mówi Mariusz Warachim.
Jak dodaje, Kałków to bardzo ważne miejsce. Podkreślają to sami kombatanci, którzy w tym miejscu mogą się wyciszyć.
Wśród pielgrzymujących był projektant i wykonawca kaplicy na Golgocie, kapitan Stanisław Wierzchucki ps. „Błyskawica”, żołnierz WiN, AK i NSZ. Wspomina, że kaplica powstała dzięki ks. Czesławowi Wali, ówczesnemu kustoszowi sanktuarium.
– Ksiądz Wala znalazł ostatnie miejsce, tam były same mury, ja szybko zrobiłem dokumentację i zamówienie w szkole w Ostrowcu – wspomina żołnierz.
Dominującym punktem w kaplicy są słowa wypisane złotymi literami: „Boże, który jesteś miłością, spraw, aby prawda o Narodowych Siłach Zbrojnych dotarła do narodu polskiego”. Jak dodaje kapitan Wierzchucki, naród, szczególnie młodzi ludzie, pamiętają o walczących w czasie wojny i po niej.
Po uroczystej mszy świętej w intencji ojczyzny uczestnicy przeszli do kaplicy NSZ, aby tam pomodlić się za poległych żołnierzy.