Kilkaset ksiąg metrykalnych z najstarszych parafii trafiło w ciągu ostatniego roku do Archiwum Diecezjalnego w Kielcach. To efekt dekretu biskupa Jana Piotrowskiego, który nakazuje przekazywanie starych ksiąg parafialnych do diecezjalnego archiwum. Celem jest ich konserwacja i zabezpieczenie oraz ułatwienie dostępu do zawartych tam zapisów wszystkim zainteresowanym. Do końca kwietnia księgi przekazało około 50 parafii. Większość zapisów pochodzi z XIX wieku, jednak są także starsze egzemplarze z XVIII, a nawet XVII wieku.
Najstarsza jest księga kolegiaty kieleckiej – mówi Nazaretanka, siostra Danuta Kozieł z Archiwum Diecezjalnego w Kielcach.
– Najstarsze zawarte w niej wpisy pochodzą z 1563 roku. To oznacza, że księga w kolegiacie kieleckiej powstała wkrótce po tym, jak Sobór Trydencki nakazał wprowadzenie w parafiach ksiąg metrykalnych chrztów. Jest to unikalny dokument, jeden z najstarszych zachowanych metrykalii.
Księgi, które trafiły do Archiwum Diecezjalnego z parafii były w bardzo różnym stanie. Niektóre z uwagi na trudną historię danej parafii, np. pożar, zalanie lub działania wojenne były bardzo zniszczone. Dzięki dotacji z Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych księgi z 18 parafii zostały już poddane konserwacji. Wykonano dezynfekcję ksiąg pochodzących m.in. z Miechowa, Tuczęp, Złotnik, Bejsc, Bodzentyna i Chmielnika – wyjaśnia siostra Danuta Kozieł.
– Dezynfekcji, czyli odgrzybianiu poddano 500 ksiąg, co daje około 20 metrów bieżących akt. Jeden metr bieżący akt to tyle, ile metr książek ułożonych przy sobie na półce – mówi siostra i dodaje, że 300 z tych 500 ksiąg zostało następnie kartka po kartce dokładnie wyczyszczonych przez wolontariuszki ze Świętokrzyskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Kolejnym etapem będzie naprawa fizycznych ubytków – wymienia.
Księgi parafialne liczą od 20 do 500 stron. Zawierają akta metrykalne, czyli informacje o chrztach, ślubach i zgonach. Niektóre wpisy dotyczą osób innych wyznań i narodowości, np. Żydów, a także Włochów, Holendrów i Niemców, którzy zamieszkiwali na danym terenie. Wynika to z tego, że w XIX wieku to księża pełnili obowiązki urzędników stanu cywilnego. W księgach metrykalnych każdy może znaleźć coś ciekawego – dodaje siostra Danuta Kozieł.
– Przede wszystkim dają podstawę do poszukiwań genealogicznych. Wielu genealogów i przedstawicieli różnych rodzin zgłasza się do nas z pytaniem o możliwość skorzystania z ksiąg w celu poszukiwania przodków. Naukowcy i studenci analizują na podstawie ksiąg przekrój danej społeczności. Z kolei historycy sztuki szukają śladów np. po rzeźbiarzach i malarzach, ponieważ przy wielu nazwiskach znajduje się adnotacja o wykonywanym zawodzie – tłumaczy siostra Danuta.
Większość starych ksiąg nie jest łatwa w odbiorze, ponieważ nie spisywano ich po polsku – dodaje.
– Do początku XIX wieku księgi były prowadzone w języku łacińskim. Potem do 1869 roku w naszym regonie, czyli na terenie zaboru rosyjskiego, księgi prowadzono w języku polskim. Natomiast od 1869 roku jedną z represji po upadku powstania styczniowego był nakaz prowadzenia ksiąg metrykalnych w języku urzędowym, czyli rosyjskim. Wpisów po rosyjsku dokonywano do początku 1918 roku. – podkreśla siostra.
Do Archiwum Diecezjalnego trafiają księgi, w których wpisy zakończono 100 lat temu. Oczyszczone i zabezpieczone archiwalia zostaną ponumerowane i zindeksowane. Dopiero potem zostaną udostępnione poszukującym informacji. W przyszłości w miarę możliwości finansowych archiwum planowana jest też digitalizacja ksiąg.