W Sudole w powiecie ostrowieckim odbyły się uroczystości upamiętniające zwycięską bitwę powstania styczniowego pod Jeziórkiem. 156 lat temu, 5 maja 1863 roku w tamtym miejscu, oddziały wojsk powstańczych, dowodzone przez pułkownika Dionizego Czachowskiego, odniosły zwycięstwo nad oddziałami wojsk rosyjskich.
Historyk Dariusz Kaszuba podkreśla, że Dionizy Czachowski był wyjątkowym dowódcą, a bitwa pod Jeziórkiem jedną z nielicznych wygranych.
– Był doskonałym dowódcą i strategiem. Pamiętniki przechowały relację jego podkomendnych, że był także surowy i wymagający – mówi Dariusz Kaszuba. Podkreśla, że bitwa pod Jeziórkiem jest jednym z największych sukcesów dowódczych pułkownika Czachowskiego.
W uroczystościach tradycyjnie wziął udział Jan Chryzostom Czachowski, potomek pułkownika, który dla niego był pradziadkiem. Jak mówi, w domu dużo mówiło się o bohaterze rodzinnym, ale i o ks. Ignacym Skorupce.
– W domu cały czas się o nim mówiło i do tej pory kultywuje się pamięć o nim – powiedział.
Na leśnej Polanie im. Dionizego Czachowskiego pojawili się także mieszkańcy pobliskich miejscowości, turyści, a także mieszkańcy Czachowa z gminy Ożarów. Dla tych ostatnich postać pułkownika jest bardzo ważna, ponieważ to od jego nazwiska ma pochodzić nazwa sołectwa. W 1863 roku wraz ze swoim oddziałem stacjonował m.in. na pograniczu Kars, Czachowa.
Poseł PiS Andrzej Kryj powiedział, że zwycięska walka pod Jeziórkiem była ważna w kontekście całego powstania, które nie miało szans na zwycięstwo. Jednak jak dodaje, bez tej walki prawdopodobnie Polska mogłaby nie odzyskać niepodległości, nie byłoby kolejnych ludzi, którzy walczyliby o kraj.
– Powstanie było walką straceńczą i nie mogło się powieść przy obojętności zachodnich mocarstw i zaborców. Natomiast wspomnienie o powstańcach styczniowych, o Czachowskim, żyło przez dziesięciolecia – podkreślił poseł PiS Andrzej Kryj.
Uroczystości od kilku lat z pompą organizuje ostrowieckie nadleśnictwo. Nadleśniczy Adam Podsiadło podkreśla, że pamięć o bohaterach i patriotyzm w tej instytucji panuje od zawsze, a las zawsze dawał schronienie, jako przykład podaje także Wykus.
– Patriotyzm wśród naszej braci leśnej jest czymś naturalnym, wyssanym z mlekiem matki – mówi Adam Podsiadło.
Na polanie noszącej imię pułkownika znajduje się głaz upamiętniający bitwę sprzed 156 lat. Kilkanaście metrów dalej rośnie stary, wysoki dąb, który z okazji 100-lecia niepodległości został nazwany Dionizy. Jest także pomnikiem przyrody.