Szesnaście milionów złotych kary i odsetek będzie musiał prawdopodobnie zapłacić Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich. Drogowcy zapowiadają jednak, że sprawa nie jest zakończona i będą się odwoływać od wyroku sądu. Przyczyną sporu jest rozliczenie z wykonawcą, za budowę obwodnicy Końskich, zakończoną w 2013 roku.
Problemy zaczęły się rok później. Firma z Gliwic domagała się zapłaty 117 milionów, twierdząc, że umowa opiewała na z góry ustaloną sumę. Drogowcy utrzymują natomiast, że kontrakt zakładał zapłatę ściśle obliczoną za wykonane prace i uwzględniającą rzeczywiste zużycie materiałów.
Świętokrzyskich Zarząd dokonał swoich pomiarów, z których wynikło, że firma żądała o dwa miliony złotych za dużo. 4 czerwca wykonawca z Gliwic poinformował o zerwaniu umowy z zarządem dróg, żądając odszkodowania w wysokości 10 procent wartości kontraktu.
Wykonawca założył sprawę do sądu o 100 tysięcy złotych odszkodowania, którą ostatecznie wygrał. Następnie firma ponowiła pozew, tym razem domagając się 11 milionów złotych i dodatkowych 5 milionów odsetek. Te sprawę również wygrali, a wyrok z ramienia Sądu Apelacyjnego w Krakowie zapadł 17 kwietnia tego roku.
Damian Urbanowski, dyrektor Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, nie zgadza się z wyrokiem i zapowiada złożenie skargi kasacyjnej.
– Liczymy na to, że te pieniądze są w całości do odzyskania – mówi dyrektor.
W tym momencie w toku są jeszcze dwie sprawy pomiędzy Świętokrzyskim Zarządem Dróg Wojewódzki i wykonawcami. O sumę 8 milionów złotych Świętokrzyski Zarząd walczy z firmą z Krakowa. Chodzi o realizację drogi 776 między Buskiem, a granicą województwa. Umowa została rozwiązana w styczniu 2012 roku. Część pieniędzy została wypłacona, ale ze względu na naliczone kary, firma w międzyczasie splajtowała i w ramach odwetu zażądała odszkodowania w wysokości 10 procent wartości inwestycji.
Oprócz tego świętokrzyscy drogowcy walczą z firmą nadzorującą w ubiegłym roku rozbudowę drogi w Bodzentynie. Zarząd rozwiązał umowę ze względu na niewypełnianie obowiązków i naliczył 32 tysiące złotych kary, na co firma odpowiedziała identycznym pozwem na taką samą sumę.
Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich utrzymuje, że każde z roszczeń wykonawców jest bezzasadne. W obu przypadkach trwa postępowanie sądowe.