Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce, którzy we własnej hali rozbili Paris Saint-Germain 34:24, są o krok od awansu do Final Four Ligi Mistrzów. Zawodnicy oraz trener i prezes klubu tonują nastroje przed rewanżowym meczem, który zostanie rozgrany 5 maja w Paryżu.
Prezes klubu Bertus Servaas nie krył uznania dla zawodników 15-krotnego mistrza kraju. – To był jeden z najlepszych meczów w historii klubu. Myślę, że śnię i obudzę się za pięć minut i okaże się, że to wszystko jest nieprawdą – mówił po spotkaniu Servaas, który nie ukrywał, że nie spodziewał się tak wysokiego zwycięstwa nad zespołem Z Paryża.
– Zagraliśmy niesamowite spotkanie. Myślę, że to był jeden z najlepszych meczów w historii naszego klubu. Chciałbym podziękować nie tylko trenerom i zawodnikom za fantastyczną walkę i kapitalny mecz. Słowa uznania także dla naszych kibiców. Stworzyli niesamowitą atmosferę przez całe spotkanie – komplementował zespół i kieleckich fanów prezes klubu z Kielc. Dodał, że o zwycięstwie mistrzów Polski zadecydowała w sobotę ogromna determinacja.
– Walczyliśmy o każdy centymetr boiska. Jestem pełen podziwu dla chłopaków. Zagrali koncertowy mecz – podkreślił Servaas.
Wynik pierwszego meczu ćwierćfinałowego LM jest sporą niespodzianką, dla niektórych może nawet sensacją. PSG, ekipa Mikkela Hansena i Luki Karabatica, jeden z głównych faworytów rozgrywek, nie miała w kieleckiej hali Legionów nic do powiedzenia, przegrywając aż 24:34.
– Przed nami jeszcze trudny rewanż w Paryżu – powiedział lewoskrzydłowy Mateusz Jachlewski. – Myślę, że zaskoczyliśmy rywali naszą obroną 5:1, którą rzadko graliśmy w tym sezonie i mistrzowie Francji nie mieli zbyt wielu okazji do zdobywania łatwych bramek w ataku. Ograniczyliśmy także nasze straty i nie daliśmy możliwości przeciwnikowi do przeprowadzania kontrataków, co jest ich silną bronią – analizował mecz Jachlewski.
– To kosmos, coś niesamowitego. Z tak świetną drużyną jak PSG wygraliśmy 10 bramkami. Kompletnie się tego nie spodziewałem – dodał szczęśliwy po spotkaniu zdobywca sześciu bramek Władysław Kulesz.
Kielczanie przed rewanżem są w komfortowej sytuacji, ale zawodnicy 15-krotnego mistrza Polski starają się studzić nastroje.
– W ubiegłym roku przegrywaliśmy z tym samym zespołem do przerwy 12 bramkami. Jak widać taką przewagę można roztrwonić w ciągu 30 minut. Mamy to wszystko w pamięci. Jeszcze nie awansowaliśmy do Final Four – ostrzegał skrzydłowy drużyny z Kielc. – Kibice niech jeszcze nie rezerwują biletów do Kolonii, na razie niech zarezerwują bilety do Paryża i pomogą nam w meczu rewanżowym – apelował do fanów Jachlewski.
– Za nami dopiero 60 minut, kolejne 60 przed nami. Trzeba mieć szacunek do rywala, zwłaszcza takiej drużyny jak PSG. Musimy tam pojechać maksymalnie skoncentrowani i znów zagrać tak jak dzisiaj. Awansu do Final Four rywale nie oddadzą nam za darmo. Musimy go sami wywalczyć – zaznaczył Kulesz.
Kielczanie są już tylko o krok od czwartego w historii klubu awansu do Final Four Ligi Mistrzów. Jednak prezes PGE VIVE tonuje nastroje.
– Przed nami arcytrudny mecz w stolicy Francji. Trzeba mieć szacunek dla rywala, tym bardziej dla takiego zespołu jak PSG. Do tego pojedynku musimy podejść z takim nastawieniem, jakby batalia rozpoczynała się od wyniku 0:0 – podkreślił prezes mistrzów Polski.