– Po trzech porażkach z rzędu, trudno o dobre nastroje – stwierdził bramkarz Korony Matthias Hamrol, przed meczem 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy, w którym kielczanie zmierzą się na „Suzuki Arenie” ze Śląskiem Wrocław. Przegrane spotkania z Piastem Gliwice, Zagłębiem Lubin i Cracovią spowodowały, że „żółto–czerwoni” znaleźli się w grupie spadkowej.
– Atmosfera się pogorszyła, ale mamy jeszcze przed sobą siedem meczów. Musimy grać i wygrywać. Najlepiej zapunktować już w konfrontacji ze Śląskiem. Przed nami intensywny tydzień, w którym możemy pokazać, że wciąż żyjemy. Trener będzie decydował o taktyce, ale my musimy zacząć biegać. Nie tak jak w Gliwicach, kiedy Piast mógł rozgrywać piłkę bez stresu i pressingu. Tak nie może być. Od pierwszej minuty musimy pokazać, że chcemy zwyciężyć – podkreśla Matthias Hamrol.
Kielczanie nie wygrali przed własną publicznością siedmiu kolejnych pojedynków. W spotkaniu ze Śląskiem trener Gino Lettieri nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Bartosza Rymaniaka i Marcina Cebuli. Pod znakiem zapytania stoi także występ Adnana Kovačevicia. Po pauzie za kartki wraca Michał Gardawski.
Mecz 31. kolejki LOTTO Ekstraklasy Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław rozegrany zostanie w Wielkanocny Poniedziałek. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 18.00 i w całości będzie transmitowane na antenie Radia Kielce.