Substancje żrące, monety i baterie mają wspólny mianownik. Wszystko to mogą połknąć dzieci, zwłaszcza małe dzieci. Jakie są tego konsekwencje? O tym w „Czasie dla zdrowia” mówiła dr Beata Gładysiewicz, gastroenterolog, specjalista chorób dziecięcych, kierownik pododdziału hepatologiczno–gastroenterologicznego w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.
– Jak wiele dzieci trafia do szpitala na Czarnowie po połknięciu substancji żrących?
Okres przedświąteczny jest faktycznie takim czasem, kiedy trafia do nas więcej pacjentów po spożyciu substancji żrących, bądź drażniących błonę śluzową przewodu pokarmowego. Są to najczęściej takie środki, które używane są w gospodarstwie domowym. Bardzo często rodzice przelewają te substancje do różnych butelek po napojach. Wystarczy chwila nieuwagi i dziecko myśląc, że jest to np. sok po prostu spożywa taką substancję. Dlatego ważne jest, żeby te substancje były przechowywane w oryginalnych opakowaniach i miejscach niedostępnych dla dzieci.
– Jak rodzic ma rozpoznać, że dziecko połknęło substancję niebezpieczną?
Objawy mogą być różne. To może być ból w jamie ustnej, bóle w klatce piersiowej za mostkiem, nudności, wymioty, silne bóle brzucha, ślinienie się, czy trudności z przełykaniem. Każde dziecko, które podejrzewamy, że spożyło jakąś niebezpieczną substancję powinno się znaleźć w szpitalu. Oczywiście na miejscu zdarzenia możemy wykonać pewne czynności, które mają na celu zmniejszenie tego urazu. Na pewno możemy spłukać taką substancją żrącą ze skóry twarzy, rąk, by np. nie dostała się też do oczu. Jeżeli dziecko potrafi wypłukać jamę ustną, możemy mu dać niewielką ilość wody, żeby wypłukało jamę ustną i wypluło. Możemy też dać niewielką ilość wody do wypicia. Jest to przydatne jeśli dziecko spożyło nie płyn, ale np. jakieś granulki. Wtedy tę wodę podajemy w niewielkiej ilości tak, żeby nie spowodować wymiotów. Na pewno nie wolno prowokować wymiotów, ponieważ wtedy ta substancja żrąca kilkakrotnie przechodził przez przełyk i doprowadza do jeszcze większych uszkodzeń. Nie powinno się też podawać substancji takich, które będą neutralizowały tę spożytą substancje, ponieważ wtedy z kolei dochodzi do reakcji termicznych i ciepło może spowodować większe uszkodzenia. Oprócz oparzenia chemicznego spowoduje dodatkowo jeszcze oparzenie termiczne. Nie wolno również podawać węgla aktywowanego. To utrudni ocenę błony śluzowej jamy ustnej i żołądka przy badaniu endoskopowym. Natomiast jedno co na pewno warto zrobić, to zachować albo oryginalne opakowanie albo chociaż etykietę z tej substancji, którą dziecko spożyło.
– Trafia dziecko do szpitala i co dalej?
Bardzo często kontaktujemy się z ośrodkiem toksykologii, ponieważ w tym środku, który dziecko spożyło, mogą być różne substancje drażniące, żrące, czy nawet toksyczne. One mogą doprowadzić do uszkodzenia narządów wewnętrznych z niewydolnością włącznie. Jeżeli była taka sytuacja, że dziecko się krztusiło, czy dławiło, wówczas istnieje też ryzyko, że mogła się to substancja dostać do dróg oddechowych. Wtedy wykonujemy też badania radiologiczne klatki piersiowej, czasem wykonujemy zdjęcie przeglądowe klatki piersiowej, jamy brzusznej. W ten sposób sprawdzamy, czy nie ma jakiegoś ciała obcego w organizmie dziecka. Ustalamy też wskazania do badania endoskopowego górnego odcinka przewodu pokarmowego. Takie badanie, jeżeli mamy podejrzenie spożycia substancji żrącej należy wykonać pilnie. Jednak pilnie to nie znaczy, że „już”. Wykonujemy je w ciągu 24 godzin od spożycia substancji żrącej, natomiast nie wcześniej niż po 12 godzinach, ponieważ musi być czas na zadziałanie tych substancji, czas na wytworzenie się zmian oparzeniowych.
Część pierwsza rozmowy:
Część druga rozmowy: