Ulicami Kielc przejdzie dziś Marsz Katyński, upamiętniający ofiary sowieckiej zbrodni. 79 lat temu strzałem w tył głowy zamordowano prawie 22 tysiące polskich oficerów i przedstawicieli inteligencji.
Posłuchaj Rozmowy Dnia:
– Wydarzenia 1940 roku powinny być przestrogą przed kolejnym zniewoleniem i nauką na przyszłość, powinny być także tematem dyskusji o wspólnych, trudnych losach Polaków i Rosjan. Jednak tak nie jest – stwierdziła na naszej antenie Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.
Jak dodała, powodem są wciąż widoczne, silne imperialne dążenia Rosji. Widzimy to u naszych sąsiadów, którzy kształtują swoją politykę historyczną, zmieniając bieg tej historii, czyniąc innych odpowiedzialnymi za zbrodnie, przez nich dokonane. To jest główna odpowiedź na pytanie, dlaczego Rosja nie chce się przyznać lub wycofuje się z odpowiedzialności za zbrodnię katyńską – dodała.
Zdaniem Doroty Koczwańskiej-Kality na kłamstwie katyńskim, czyli zrzuceniu odpowiedzialności za zbrodnię na hitlerowskie Niemcy, został zbudowany filar PRL, wyrosły nowe elity państwa polskiego.
– To zakłamanie było częścią naszej historii. Myślę, że problemy z historią, z mówieniem o relacjach polsko-sowieckich, o tym, że nie byli to wyzwoliciele naszego kraju, o tym, że Związek Sowiecki był przez dwa lata sojusznikiem Hitlera, to nie są chlubne karty dla Rosji. W związku z tym, ta filozofia kłamstwa jest ciągle obecna w propagandzie sowieckiej – stwierdziła naczelnik IPN.
Dorota Koczwańska-Kalita zaznaczyła, że tragedią Polski jest nie tylko śmierć jej obywateli na nieludzkiej ziemi, ale także ogromne szykany, jakich doznawały przez lata komunizmu ich rodziny. Odpowiedzialność za to ponoszą polscy komuniści. – Cały aparat represji jest ciężarem prawdy, z którym dziś działacze komunistyczni nie chcą się zmierzyć – dodała.
– Rodziny ofiar Katynia były zastraszane, szykanowane. Często ich członkowie nie mogli znaleźć pracy, a osoby, mówiące prawdę o zbrodni katyńskiej były wtrącane do więzienia. Pomimo tych represji, pamięć w rodzinach przetrwała – zaznaczyła rozmówczyni Radia Kielce.
Jak przypomniała, nawet w 1975 roku, kiedy wydawałoby się, że sprawa Katynia zaczęła przebijać się do świadomości społecznej, wydano aneks cenzorski, zakazujący mówić o tym, że zbrodni dokonano w 1940 roku, lecz w 41, kiedy to zmienił się układ sił w II wojnie światowej.
Marsz Katyński w Kielcach rozpocznie się w południe na ulicy Sienkiewicza, przed Best Western Grand Hotel. Jego uczestnicy przejdą ulicami miasta w milczeniu.