Związkowcy z NSZZ „Solidarność” będą dziś manifestować przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach. To część ogólnopolskiego protestu. „Solidarność” domaga się od rządu realizacji zgłoszonych przez nią postulatów – powiedział na naszej antenie Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej organizacji związkowej.
Jak dodał, w ostatnich miesiącach, po dwóch rozmowach z przedstawicielami rządu nawet nie doszło do zbliżenia stanowisk, co skutkuje podjęciem przez stronę związkową kroków radykalnych.
Waldemar Bartosz zastrzegł jednak, że „Solidarność” docenia działania rządu Prawa i Sprawiedliwości, służące poprawie życia Polaków: wprowadzanie programów społecznych, podniesienie płacy minimalnej i obniżenie wieku emerytalnego. Jednocześnie podkreślił, że „Solidarność” postuluje zmiany, które będą korzystne nie tylko dla związkowców, ale dla wszystkich obywateli.
– Nie ma żadnego mechanizmu, który mógłby nas uspokoić, że ceny energii nie będą rosły w latach następnych, a będą rosły, jeśli nie będzie zabezpieczeń, ze względu na politykę klimatyczną i CO2. Eksperci wyliczyli, że minimalny wzrost cen energii, to 40 procent. To byłaby katastrofa nie tylko dla naszych indywidualnych kieszeni, ale również dla przemysłu krajowego, który stałby się niekonkurencyjny dla przemysłu światowego. We wszystkich krajach Europy Zachodniej energia elektryczna jest dotowana. Wiem, że w naszym budżecie nie ma na to pieniędzy, ale o tym trzeba myśleć – powiedział.
Jak poinformował gość Radia Kielce, związkowcy oczekiwali, że rząd do końca maja przygotuje stosowne projekty ustaw, dotyczące energetyki, ale wiadomo już, że tak się nie stanie. Waldemar Bartosz dodał, że podczas dzisiejszej manifestacji związkowcy bardzo głośno będą upominać się o te branże, które są finansowo upośledzone, słabo wynagradzane. Należą do nich jednostki budżetowe państwa oraz instytucje kultury.
– Przeciętna płaca merytorycznych pracowników kultury jest niewiele wyższa, niż płaca minimalna. Tak być nie może. Rząd mówi, że 40 miliardów złotych w tym roku wydaje na szeroko rozumianą osłonę socjalną: 500 plus, trzynastka dla emerytów, a twierdzi, że brakuje 1 miliarda na podwyżki płac w sferze budżetowej. Jaka tu jest proporcja? 40 do 1. Na to nie ma naszej zgody, bo ci ludzie są pominięci w jakichkolwiek ulgach – podkreślił.
Szef świętokrzyskiej „Solidarności” przypomniał, że związek od wielu lat mówi o konieczności zwiększenia kwoty wolnej od podatku, bo to jest prawdziwy mechanizm oszczędzania dla najbiedniejszych. Wówczas więcej pieniędzy zostawałoby w ich kieszeniach – dodał. Zaznaczył, że Polska jest na końcu państw unijnych, jeśli chodzi o wysokość kwoty wolnej od podatku, to zaledwie około 3 tysięcy złotych rocznie.
Dzisiejsza pikieta „Solidarności” przed Urzędem Wojewódzkim w Kielcach rozpocznie się o 15.00.