Duże zmiany po kompleksowej modernizacji na starachowickim targowisku. Najbardziej skorzystali sprzedawcy warzyw i produktów spożywczych. W tej części plac został wyłożony kostką brukową, wykonano także kanalizację deszczową. Nie ma wprawdzie zadaszenia, ale ustawienia wiaty nie chcieli sami handlujący. Wyremontowany został budynek, w którym odbywa się handel mięsem i wędlinami.
W części sprzedaży przemysłowej, tzw. szczęki zastąpiły funkcjonalne budki handlowe. Dzięki temu kupcy oszczędzają sporo czasu, ponieważ nie muszą codziennie rozkładać towaru.
Małgorzata Górska stoisko z chemią prowadzi od 25 lat. Dotychczas rozkładanie i składanie towaru zajmowało jej do trzech godzin dziennie. Teraz już nie musi tego robić, ponieważ zostawia go w budce.
Na nowy punkt zdecydował się także jeden z najstarszych starachowickich czapników Wiesław Peryt. Podkreśla, że w jego punkcie poza nabyciem nowego towaru można też poznać tajniki ginącego zawodu, jakim jest czapnictwo.
Pod gołym niebem pracują osoby sprzedające warzywa i owoce. Przy pierwszych etapach modernizacji targowiska nie chcieli, aby postawić tu wiatę handlową. Adam Sałata, kierownik placu nie wyklucza jednak, że w trzecim etapie modernizacji targowiska, który zaplanowany jest na 2020 rok powstanie tu także zadaszenie dla sprzedawców.
Plac dysponuje 500 miejscami handlowymi. W pełni zajęte są głównie w soboty oraz przy sprzyjającej pogodzie. Opłata za udostępnienie miejsca handlowego wynosi 2 złote za metr kwadratowy. Dodatkowo wjazd samochodu osobowego kosztuje 7 złotych, a dostawczego 10 złotych.