W Sandomierzu odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary terroru z 16 marca 1942 roku. Niemcy aresztowali wtedy około 200 osób – przedstawicieli inteligencji sandomierskiej. Po ciężkich przesłuchaniach i torturach wywieźli ich do obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie zostali zamordowani.
Uroczystości rozpoczęły się od mszy w bazylice katedralnej pod przewodnictwem księdza Waldemara Gałązki. Po mszy zebrani przeszli pod pomnik pomordowanych w czasie II wojny światowej. Słowo wstępne wygłosił pomysłodawca i główny organizator uroczystości Zbigniew Puławski, prezes Sandomierskiego Centrum Pamięci.
Poseł PiS Marek Kwitek w przemówieniu okolicznościowym powiedział, że wszyscy jesteśmy winni pamięć tym ludziom, którzy oddali życie za Rzeczpospolitą.
– Świat musi wiedzieć, że Polacy podczas II wojny światowej byli ofiarami, a nie sprawcami, jak to próbuje nam się przypisać. Ponieśliśmy największą ofiarę krwi. Zginęło około 6 milionów Polaków, czyli 10 procent wszystkich, którzy stracili życie w tym czasie. Można powiedzieć, że nie było w naszym kraju rodziny, która by nie straciła kogoś bliskiego – stwierdził poseł Marek Kwitek.
Odnosząc się do rocznicy wydarzeń w Sandomierzu przypomniał, że aresztowania z marca 1942 roku były trzecią falą tego typu represji jakie dotknęły mieszkańców.
– Większość z aresztowanych zginęła. Aby zniszczyć ducha walki Niemcy rozstrzeliwali ludzi publicznie przed ratuszem, ale i tak w Sandomierzu powstały praktycznie wszystkie struktury organizacyjne państwa podziemnego. Działały placówki ZWZ, a potem AK, Narodowych Sił Zbrojnych, Batalionów Chłopskich. Tu była bardzo silna, niepodległościowa partyzantka – dodał poseł.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec przypomniał, że w wyniku aresztowań z 1942 roku miasto straciło swoją elitę. Niemcy zabrali m.in. urzędników, nauczycieli, zdolniejszych uczniów, naczelników urzędu pocztowego i skarbowego, policjantów.
– To byli mieszkańcy wyjątkowi. Cieszę, się, że możemy spotkać się i wspólnie uczcić pamięć tych ludzi – powiedział burmistrz.
Starosta sandomierski Marcin Piwnik apelował do samorządowców i wszystkich zebranych o jedność i brak podziałów, bo tylko zjednoczony naród stanowi siłę.
– Bądźmy jednością i pokazujmy to światu, aby nigdy nie doszło do tragedii wojny. Naszym zadaniem jest to, aby mówić młodszym pokoleniom, że za naszą wolność wielu ludzi musiało ponieść najwyższą ofiarę. Ta prawda musi żyć – mówił starosta.
Na zakończenie uroczystości delegacje złożyły wiązanki kwiatów, zapalono znicze. Wśród uczestników uroczystości byli m.in. przedstawiciele rodzin aresztowanych przez Niemców sandomierzan, radni, uczniowie, harcerze i przedstawiciele służb mundurowych.