W ostatnim czasie znacznie wzrosła liczba zdarzeń, związanych z wypalaniem traw i nieużytków. – Zjawisko jest niepokojące – powiedział kapitan Andrzej Włodarczyk, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sandomierzu. W tym roku doszło już do 140 takich przypadków, w trakcie których spłonęło około 70 hektarów, podczas gdy w całym 2018 roku było takich zdarzeń 192. Ogień strawił wówczas 110 hektarów.
Andrzej Włodarczyk podkreśla, że lekkomyślność ludzi związana z tym procederem może mieć szersze negatywne skutki. Gaszenie pożarów traw może trwać nawet kilka godzin, co angażuje znaczną liczbę strażaków. Może się zdarzyć, że ratownicy, gaszący pożar nieużytków nie dojadą tam, gdzie będą bardzo potrzebni, a gdzie zagrożone może być ludzkie życie – stwierdził zastępca komendanta sandomierskiej straży. Przypomniał, że za wypalanie traw grożą mandaty nawet do 5 tysięcy złotych.
Jak informowaliśmy, w piątek wieczorem ogień strawił 18 hektarów nieużytków w Brodach, w powiecie starachowickim. W akcji uczestniczyło 12 zastępów straży. Działania ratowników trwały prawie 5 godzin.
Ponad 70 razy interweniowali ostrowieccy strażacy wzywani do gaszenia pożarów traw i nieużytków. Od kilku tygodni w powiecie ostrowieckim jest to prawdziwa plaga.
Jak zaznacza kapitan Sebastian Klaus z ostrowieckiej Państwowej Straży Pożarnej, najwięcej pożarów odnotowano na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego. Do tej pory nie doszło jednak do sytuacji, w której ucierpieli by ludzie.
Trawy najczęściej wypalane są popołudniami i wieczorami, a szczyt mamy w weekendy – mówi Sebastian Klaus. Dodaje, że 80 procent pożarów odnotowuje się na terenie Ostrowca, pozostałe głównie na terenie gminy Kunów.
W ubiegłym roku w powiecie ostrowieckim odnotowano 150 pożarów traw i nieużytków. Sebastian Klaus dodaje, że w ubiegłym tygodniu doszło do niebezpiecznego pożaru w pobliżu zabudowań przy ulicy Siennieńskiej w Ostrowcu. Zagrożone są także lasy, dlatego strażacy rozpoczęli akcję informacyjną. Rozesłali do policji i leśników pisma informujące zagrożeniach związanych z wypalaniem traw.
– Mieliśmy przypadek, kiedy o mały włos nie zapalił się las. Wtedy doszłoby do dużego pożaru, gdzie zaangażowane byłyby siły i środki przewyższające nasz powiat – mówi Sebastian Klaus.
Za wypalanie traw grożą mandaty nawet do 5 tysięcy złotych. W przypadku, gdy wypalanie skończy się pożarem zagrażającym zdrowiu i życiu ludzi, albo mieniu o znacznej wartości może za to grozić kara pozbawienia wolności do 10 lat. Strażacy apelują o rozsądek. Przypominają, że pożary traw zagrażają także zwierzętom i zaburzają ekosystem.
Nieużytki płoną w całym regionie. Gaszenie ognia utrudnia wiatr. W przypadku, gdy wypalanie skończy się pożarem, zagrażającym zdrowiu i życiu wielu osób albo mieniu o znacznej wartości może grozić kara pozbawienia wolności do 10 lat.
Strażacy apelują o rozsądek. Przypominają, że pożary traw zagrażają także zwierzętom i zaburzają ekosystem.