79 lat temu sowieckie władze podjęły decyzje o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku, Ostaszkowie oraz więzień z Mińska i Kijowa. W ciągu sześciu tygodni rozstrzelano ponad 20 tys. Polaków. W związku z przypadającą rocznicą w kościele garnizonowym w Kielcach odprawiono nabożeństwo poświęcone pamięci ofiar sowieckiej zbrodni.
Anna Łakomiec, prezes Stowarzyszenia Kielecka Rodzina Katyńska powiedziała, że sowieccy zbrodniarze chcieli, aby zbrodnia nigdy nie ujrzała światła dziennego. To się nie udało. Naszym obowiązkiem jest ciągłe przypominanie o tamtych wydarzeniach.
– To była ogromna tragedia, która dotknęła wiele rodzin. Matki nie były przygotowane, by przejąć obowiązki mężów. Kiedy ojca nie było w domu, brakowało ciepła rodzinnego. My tą pamięć musimy przechowywać dla swoich dzieci, ona nie może zaginąć – powiedziała.
W nabożeństwie wzięli udział uczniowie Technikum numer 5 w Kielcach. Patryk Bąk uważa, że pamięć o ofiarach sowieckiej zbrodni z 1940 roku powinna być wiecznie żywa. – Należy pamiętać o tych ludziach, których straciliśmy, bo były to elity naszego społeczeństwa. W dodatku zostali wywiezieni z kraju i zamordowani w bestialski sposób. To były osoby, które ciężko było zastąpić, a odbudowa państwa po wojnie była bardzo trudna – stwierdził Patryk Bąk
Agata Wojtyszek, wojewoda świętokrzyski podkreśliła, że takie rocznice powinny być dla nas lekcją historii. – Myślę, że z tej tragicznej decyzji sowieckich władz powinniśmy wziąć lekcje, abyśmy nigdy więcej nie pozwoli na to, że nasze elity, które budują nasz kraj i o nim decydują ponownie znalazły się w takiej sytuacji – powiedziała Agata Wojtyszek
Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz Polaków przetrzymywanych w więzieniach NKWD na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczypospolitej zapadła 5 marca 1940 na najwyższym szczeblu sowieckich władz.
Realizacje tych zamierzeń podjęto się po miesiącu przygotowań. 3 kwietnia 1940 r. rozpoczęto likwidację obozu w Kozielsku, a dwa dni później obozów w Starobielsku i Ostaszkowie. Przez następnych sześć tygodni Polacy wywożeni byli z obozów grupami do miejsc kaźni. Rozstrzelano 14 tys. 587 jeńców. Zamordowano również ok. 7 tys. 300 Polaków przetrzymywanych w więzieniach na obszarze przedwojennych wschodnich województw Rzeczpospolitej.