– Co ja mogę powiedzieć po takim meczu – głośno zastanawiał się bramkarz Korony Michał Miśkiewicz, który w meczu 24. kolejki LOTTO Ekstraklasy w Sosnowcu z Zagłębiem, aż czterokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Trudno jednak obarczać 30–letniego piłkarza odpowiedzialnością z którąś ze straconych bramek.
– Kibice nie tego oczekują od Korony. Nasza gra nie wygląda dobrze. Jesteśmy w górnej części tabeli i powinniśmy prezentować o wiele lepszy, a przede wszystkim skuteczniejszy futbol. Musimy sobie stwarzać więcej sytuacji pod bramką przeciwnika i nie pozwalać rywalom tak łatwo strzelać goli – stwierdził Michał Miśkiewicz.
Korona Kielce po porażce w Sosnowcu spadła na ósme miejsce w tabeli. W najbliższą sobotę podopieczni Gino Lettieriego zmierzą się na „Suzuki Arenie” z Wisłą Kraków.