W rozegranym awansem meczu 20. kolejki PGNiG Superligi piłkarze ręczni PGE Vive rozgromili na wyjeździe MMTS Kwidzyn 39:22 (20:9).
To było nadspodziewanie łatwe zwycięstwo kielczan nad gospodarzami, którzy zawiedli i ani przez moment nie potrafili nawiązać równorzędnej walki.
– Bardzo mocno weszliśmy w mecz. Chcieliśmy od początku grać twardo w obronie i jak najwięcej trafień oddawać z kontr. Z takimi zespołami, jak Kwidzyn, to najłatwiejszy sposób na zdobywanie bramek. Byliśmy bardzo skoncentrowani i cieszę się, że wygraliśmy. – podsumował 60 minut na parkiecie Blaż Janc.
– Spodziewałem się, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Nie graliśmy dobrze. Tak to wygląda, gdy zaczyna się od rezultatu 1:8. W obronie nasza gra nie wyglądała tak tragicznie, większość bramek traciliśmy właśnie z kontry. W ataku z kolei, gdy już dochodziliśmy do czystych, stuprocentowych sytuacji, trafialiśmy w słupek, lub bronił kielecki bramkarz. Z takim rywalem jak Kielce, nie można pudłować w takich chwilach – wyjaśnił rozgrywających miejscowych Kamil Krieger.
Najwięcej goli dla mistrzów Polski zdobyli Blaż Janc i Arkadiusz Moryto po 8.
MMTS: Szczecina, Dudek – Orzechowski 2, Kryński 1, Krieger 4, Peret 1, Adamski 3, Szczepański, Rosiak, Nogowski 2, Guziewicz 1, Ossowski 1, Potoczny 6 (3/3), Landzwojczak 1, Przytuła.
Karne: 3/3.
Kary: 8 min. (Krieger, Przytuła, Rosiak, Szczepański – 2 min.).
PGE VIVE: Ivić, Cupara 1 – Bis 3, Jachlewski 2, Janc 8 (1/2), Lijewski 1, Jurkiewicz 2, Kulesz 3, Moryto 8 (4/5), Mamić, Cindrić 4, Fernandez Perez, Karalek 7.
Karne: 5/7.
Kary: 6 min. (Mamić – 4 min., Bis – 2 min.).
Sędziowie: Leszczyński, Piechota (obaj z Płocka).
Widzów: 1300.